Zaraz po lekcjach dwójka Ślizgonów wybrała się na spacer. Było to dość dziwne, ponieważ od początku swojej znajomości, nigdy nie wpadł im do głowy taki pomysł. Wtedy woleli siedzieć w Pokoju Wspólnym Slytherinu i pić Ognistą. Jednak to już nie były te czasy.
Teraz…
śnieg skrzypiał im pod nogami, a twarze oświetlało popołudniowe słońce, które
postanowiło przez moment wyjść zza śnieżnobiałych obłoków. Szli ramię w ramię.
Ubrani po uszy w ciepłe rzeczy. Rozmawiając o rzeczach ważnych, jak i tych nie
ważnych. Zabini zdawał się słuchać wywodu Dracona odnośnie najnowszej taktyki
na mecz, lecz jego myśli zaprzątała jedna osóbka. Uśmiech mimowolnie wypłynął
na jego usta. Malfoy spojrzał na niego podejrzliwie i założył ręce na piersi.
-Słuchasz
mnie w ogóle?!- Wybuchnął w końcu, gdy po chwili ciszy, Zabini nadal kiwał
głową, przedstawiając, że wszystko rozumie.
-Oczywiście,
że tak!-Oburzył się i spojrzał na przyjaciela z przymrużonymi powiekami.
-Coś
mi się nie wydaje przyjacielu…-westchnął, odpuszczając.- Zaproś ją w końcu!
Jeśli nadal będziesz taki… zmartwiony i cichy, nie wytrzymam tego i rzucę się z
wieży astronomicznej. Chcesz tego?
Zabini
zaśmiał się serdecznie, po czym klepnął Dracona w ramię.
-Wyświadczyłbyś
światu przysługę- odpowiedział ironicznie i ponownie się zaśmiał, gdy zauważył
morderczy wzrok przyjaciela.- No może prócz jednej osoby…
Spojrzał
na niego wymownie i skierował wzrok w stronę ławki, na której siedziała
Hermiona. Po jej obu stronach znajdowały się Ginny oraz jedna z Gryfonek,
której Draco nie kojarzył. Dziewczyny zawzięcie dyskutowały na jakiś temat,
pokazując sobie jakieś wycinki z gazet. Gryfonka natomiast czytała książkę,
która spoczywała na jej kolanach, ignorując zmieszanie wokół niej. Wyczuwając
natarczywe spojrzenie chłopaków, podniosła głowę i zmarszczyła czoło.
Oczekiwała odpowiedzi. Draco wzruszył ramionami i uśmiechnął się lekko, po czym
wraz z przyjacielem ponownie rozpoczęli swoją wędrówkę. Śnieg coraz bardziej
przeszkadzał im w poruszaniu się. Jednak pomimo wielkich zasp Ślizgoni nie
zrezygnowali ze swojej trasy. Potrzebowali spokoju. Potrzebowali ciszy. Draco
spojrzał na przyjaciela i westchnął głośno.
-Wiesz,
że nie uciekniesz od tego tematu…- przerwał ciszę.- Możesz mnie zwodzić, lecz
nie będziesz tego robił w nieskończoność.
Zabini
słysząc jego słowa, westchnął zrezygnowany. Wiedział, że jego przyjaciel nie
wytrzyma długo. Jednak nie chciał mówić mu kim jest jego wybranka. Pomimo tego,
że Draco się zmienił, nie wiedział jak zareaguje na jej osobę. Hermiona miała
na niego dobry wpływ, ale tutaj chodziło o nią,
a Ślizgon nie chciał postawić jej w takiej sytuacji. Nagle wpadł na pomysł.
-Na
balu…- wyszeptał, dziwiąc tym przyjaciela.
-Co
na balu?
-Poznasz
ją na balu- powiedział pewniej.- Zaprosiłem ją, a ona się zgodziła. Tobie radzę
zrobić to samo, dopóki jeszcze masz czas.
Zabini
uśmiechnął się znacząco, co jednak Ślizgon skwitował cichym fuknięciem. Brunet
doskonale wiedział, że przy ludziach Malfoy będzie musiał się pilnować. Bal był
najlepszą okazją na ich poznanie. Potem… potem to już nie będzie miało
znaczenia. Draco będzie musiał ją zaakceptować i wspierać go w tym. Tak jak on
pomagał mu z Hermioną.
-Skończ
lepiej temat balu!- Odparł zdenerwowany.- Mam już go po dziurki w nosie. Mamy
problem z dostawcami oraz spieramy się z wyborem zespołu na bal.
-Zespołu?
Przecież to oczywiste, że najlepsze by były Hobogobliny!- Odparł oburzony.
-Dokładnie!-
Ucieszył się, że znalazł kogoś, kto podziela jego zdanie.-Lecz Hermiona upiera
się przy Głosie Serca. Czy ty to rozumiesz? Przecież tam śpiewa ten udawany
wampir!
Zabini
chwilę nic nie odpowiedział. Po chwili wzruszył ramionami.
-Głos
Serce w sumie też może być dobry-powiedział spokojnie, obawiając się wybuchu
przyjaciela, który, jak się spodziewał, nastąpił od razu.
Malfoy
zaczerwienił się na twarzy, zacisnął usta w wąską kreskę, a jego brwi ułożyły
się groźnie.
-I
ty przeciwko mnie!-Krzyknął, a jego dłonie wystrzeliły w górę.
-Są
teraz sławni…-zaczął.-Dużo ludzi ich słucha i może… może lepiej iść w gusta
tłumu niż w pojedynczych jednostek.
Draco
wymamrotał coś niezrozumiałego pod nosem, jednak po chwili przystanął i schował
się za murek. Pociągnął Zabiniego za sobą, a ten wydał z siebie zgłuszony
okrzyk. Draco szybko pokazał mu, aby się nie odzywał i wychylił się zza murku.
Zabini poszedł w jego ślady. Już po chwili ich oczom ukazała się dwójka
uczniów, których nie spodziewali się spotkać razem. Harry szedł nerwowo, cały
czas potykając się o własne nogi. Spoglądał na wyższego z towarzyszy i mówił do
niego. Brzmiał piskliwie. Draco pomyślał, że jeszcze nigdy nie widział go tak
niepewnego i zdenerwowanego, lecz nie dziwił się mu. Jego towarzysz potrafił
tak działać na ludzi. Miał wrodzony dar, o którym Malfoy przekonał się na
własnej skórze.
-Daniel
Khal i Potter?- Wyszeptał zdziwiony Zabini.
Draco
pokiwał głową, lecz nic nie odpowiedział. Próbował skupić się na ich rozmowie.
Nie podobało mu się to, że się potajemnie spotykają. Jeśli ich kontakty są, aż
tak dobre… może to znaczyć, że Hermiona jest w niebezpieczeństwie. Nie ufał
Danielowi. Teraz zaczął nie ufać również i Potterowi. Coś mu w tym śmierdziało.
Musiał dowiedzieć się o co tutaj chodzi.
Harry
zatrzymał się nagle i wymierzył w chłopaka palec. Mówił szybko, lecz jego dłoń
cała się trzęsła. Draco nie wiedział czy ze zdenerwowania, czy z powodu zimna.
Zdołał usłyszeć końcówkę ich rozmowy, zanim Harry wyminął go i poszedł. Słowa
Daniela utknęły mu w głowie i zaczęły rozbudzać w nim obawy.
-Spokojnie…-uśmiechnął
się cynicznie w stronę niższego.- Wszystko mam pod kontrolą. O całym planie dowiesz
się… niedługo.
Harry
przestąpił z nogi na nogę i rzucił ostatnie słowa, odchodząc.
-Robię
to tylko dla jej dobra! Jeśli, jeśli… byłeś w błędzie.
Nie
dokończył. Odwrócił się i poszedł. Zostawił pustkę, w której groźba wisiała w
powietrzu, lecz każdy wiedział, że były to tylko słowa… rzucone na wiatr. Harry
był za słaby. Daniel był tym silnym. Był tym, którego każdy musi się obawiać. I
w tym momencie Draco uświadomił sobie jedno. Był tym, który może być dla Hermiony
największym zagrożeniem. Nie Śmierciożercy. Nie wredni uczniowie. On…
Pomimo
wcześniejszych wydarzeń, myślał, że Daniel sobie odpuści. Wkurzy ją kilka razy,
tak jak on miał kiedyś w zwyczaju i w końcu mu się to znudzi. Lecz on się nie
nudził. Nie odpuszczał.
Draco
musiał dowiedzieć się o nim wszystkiego. To była sprawa najwyższej wagi.
Chodziło tu o Hermionę. Jego Hermionę.
***
Kiedy
wrócił do ich salonu, ona już siedziała na kanapie. W ręce trzymała książkę,
którą dostali od dyrektorki i przeglądała propozycje zamówień. Na pergaminie
zapisywała dane ofert, które wydawały się jej najkorzystniejsze. Zauważyła go
dopiero, kiedy przysiadł obok niej i zabrał z jej kolan książkę. Ułożył ją na
swoich i sprawdził wybrane przez nią oferty.
-Czerwone?-
Spojrzał na nią i uniósł brwi.- Nie zgadzam się na żadne czerwone dodatki,
kwiaty czy cokolwiek. Wiem, że twoje gryfońskie ja nie może się powstrzymać,
lecz tym razem… będzie neutralnie.
Hermiona
fuknęła pod nosem i przyjrzała się mu bliżej. Pomimo tego, że zachowywał się
normalnie w jego oczach zauważyła coś, co potwierdziło jej obawę. Coś się
wydarzyło, a on próbował to zamaskować. Jak zawsze.
-Co
powiesz na biel?- Spytał i wskazał jeden z wybranych wariantów.- Białe lilie w
bukietach na stolikach. Prószący śnieg z sufitu. Lodowe rzeźby. Prawie tak samo
jak na czwartym roku. Wygląd pozwoli wrócić do lepszych czasów, gdy jeszcze nie
było… zagrożenia.
Hermiona
nie odpowiedziała. Cały czas jej oczy świdrowały w nim dziurę, próbując wydobyć
z niego odpowiedzi. Nie mógł jej na to pozwolić. Odłożył książkę na stół i
zabrał kartkę z danymi.
-Pójdę
wysłać do nich sowę- oznajmił i wstał z sofy.-Miejmy nadzieję, że odpowiedzą
szybko, wtedy…
Przerwał,
gdy poczuł jak jej dłoń łapie jego. Drobne palce zaplatały się o jego i mocno
ścisnęły. Czuł ciepło, które przepłynęło przez jej ciało, do jego. Odwrócił się
i wtedy zauważył te piękne, czekoladowe oczy, które wpatrywały się w niego
natarczywie. Przyciągały go i sprawiały, że prawie się poddał. Jednak jej
bezpieczeństwo mogło wnikać z niewiedzy. Gdyby dowiedziała się, że Harry knuje
coś ze Ślizgonem, bezzwłocznie by się do niego udała. Mogłoby to wyjść jej na
dobre, lecz mogło to wyjść również za złe. Nie chciał ryzykować. Za bardzo się
o nią bał. Uśmiechnął się w jej kierunku, chcąc pokazać, że wszystko jest
dobrze, jednak ona nie dała się zwieść. Pociągnęła go za dłoń, a on upadł na
kanapie. Nie zwolniła uścisku. Nadal trzymała go za dłoń, a on cieszył się z
tego jak małe dziecko.
-Co
się stało Draco?- Spytała w końcu, przerywając ciszę. Pokręcił głową, lecz
zaczęła ponownie.- Przecież widzę! Wiesz, że mi możesz wszystko powiedzieć.
Draco
wzruszył ramionami. Czuł się jakby był postawiony pod mur. Musiał do zaraz coś
wymyśleć, aby nie dać Hermionie jeszcze większych podejrzeń.
-Staram
się zaprosić pewną dziewczynę na bal- wypalił, a na jej policzkach pojawił się
delikatny rumieniec.
Nie
uszedł jego uwadze, pomimo tego, że szybko go ukryła. Spojrzała na niego
podejrzliwym wzrokiem.
-I
co?- Spytała, a w jej głosie pojawiła się ironia.-Czyżby Draco Malfoy obawiał
się, że ta dziewczyna mu odmówi?
Draco
zaśmiał się bez krzty wesołości. Poczuł natomiast jak w jego żyłach zaczyna
szybciej pulsować krew, a jego dłonie zaczynają się pocić. Szybko wyszarpnął z
jej uścisku swoją dłoń i wstał. Zdziwiona Gryfonka wodziła za nim wzrokiem, nie
wiedząc, o co mu chodzi. Draco zbliżył się do wyjścia, lecz odwrócił się przed
nim.
-Wiem,
że nie odmówi-powiedział pewny swojej racji.- Chcę po prostu, aby było idealnie.
Zanim
Gryfonka zdążyła mu odpowiedzieć, zniknął zza przejściem i zostawił ją samą z
natłokiem myśli. Czuła się głupio. Może to wcale nie ją próbował zaprosić? Może
niepotrzebnie wchodziła na tak delikatny temat? Podwinęła kolana i położyła na
nich swoją brodę. Musiała zająć czymś myśli, lecz jak na złość całą jej pracę
zabrał Malfoy. Sięgnęła, więc po podręcznik do eliksirów, która znajdował się
na stoliku i zaczęła po raz kolejny czytać ten sam temat. Nie zaszkodzi jej przypomnieć
sobie kilku wiadomości.
***
Drobna,
ruda osóbka kroczyła gniewnie do gabinetu profesora Slughorna. Pomimo
odrzucenia jej propozycji przez dyrektorkę, nie zamierzała się poddać. Bal, dla
każdej dziewczyny, był dniem wyjątkowym. A ona w końcu mogła go spędzić z
równie wyjątkową osobą, którą był Harry Potter. Jej chłopak. Mimowolnie na jej
ustach pojawił się delikatny uśmiech, a w oczach zaiskrzyła szczera miłość.
Szybko jednak pokręciła głową i przybrała poważna minę. Nie mogła pozwolić
sobie, aby coś mogło zepsuć jej ten wspaniały wieczór. A jej jedyną przeszkodą
była szata wieczorowa, którą podarowała jej mama. Ten przebrzydły kawałek
materiału dręczył ją po nocach. Musiała udać się do wioski, nie tylko po
wmarzone słodycze, lecz również po wymarzoną sukienkę. Miała coraz mniej czasu.
Gdy skręciła w drogę do gabinetu profesora, jakaś dłoń chwyciła ją mocno za
ramię i pociągnęła w kąt korytarza. Pomimo siły, którą posiadała, chociaż nie
było tego po niej widać, nie dała rady swojemu oprawcy. Z niezwykłą lekkością
przeniósł ją na lewo i schował ją za swoim rozłożystym ciałem. Jej wzrok utkwił
najpierw na godle Slytherniu, a przez jej ciało przeszedł dreszcz. To nie
wróżyło niczego dobrego. Przełknęła ślinę i zebrała się na odwagę, aby spojrzeć
uczniowi w twarz. Nie była, aż tak niska, lecz przy nim musiała zadrzeć głowę
do góry, aby móc mu się przyjrzeć.
-Malfoy?!-Zdziwiła
się.
Blondyn
wydał z siebie zduszony jęk, jakby uświadamiając sobie, z kim ma do czynienia,
chociaż to on sam zaatakował ją na korytarzu.
-W
tej chwili masz mnie puścić, bo jak nie…
-To
co karzełku?- W jego głosie pobrzmiewała kpina, jednak po chwili grymas z jego
twarzy zniknął.- Mam sprawę.
-I
myślisz, że ci pomogę? Zapomnij.- Spróbowała go wyminąć, jednak on zagrodził
jej drogę.
-Ginny…-westchnął
zirytowany.- Naprawdę nie mam się, do kogo z tym zwrócić. Jesteś jedyną osobą,
która może mi pomóc.
Rudowłosa
spojrzała na niego zdziwiona, jednak z jej twarzy nie zniknęło podejrzenie.
Pomimo zapewnień Hermiony nadal nie ufała w pełni Ślizgonowi. Założyła ręce na
piersi i kiwnęła głową.
-Zgoda…-przyznała,
lecz szybko potem zaczęła mówić ponownie.- Lecz jeśli to ma być coś co mogło by
mi zaszkodzić, czy coś…
-Obiecuję,
że nic z tych rzeczy- zaczął, a ona kiwnęła głową, aby kontynuował.- Chodzi o
Hermionę.
Twarz
Ginny momentalnie pobladła, a krew w jej żyłach zaczęła buzować. Jeśli
cokolwiek stało się jej przyjaciółce…
-Nic
jej nie jest- zapewnił ją blondyn, zauważając jej reakcję.- Mam w stosunku do
niej pewne plany, lecz chcę żeby wyszło to jak najlepiej. Potrzebuję kobiecej
ręki i przede wszystkim… porady.
-Sprecyzuj
to Malfoy!- Fuknęła zdenerwowana.- Nie mam całego dnia! Muszę jeszcze porozmawiać
z profesorem Slughornem o wyjściu do wioski przed balem.
Na
ustach Ślizgona pojawił się przebiegły uśmiech.
-W
takim razie każda strona będzie miała z tego układu korzyści- powiedział, a ona
zmarszczyła czoło, nie rozumiejąc, o co mu chodzi. Szybko zaczął tłumaczyć.-
Jestem w Klubie Ślimaka. Jeśli napomknę, że niektórzy uczniowie muszą wyjść do
wioski, aby zrealizować jego wspaniały plan bycia Mikołajem, to na pewno się
zgodzi. W końcu nie wyczarują ot tak jakiegoś wyszukanego prezentu.
Na
ustach Gryfonki pojawił się uśmiech.
-A,
więc słucham cię Malfoy… jaki masz problem?
Draco
przez moment się nie odzywał. W jego głowie panował istny chaos. Wszystko
sprzeciwiało się wchodzeniu w układy z Gryfonami, lecz jeśli chodziło tutaj o
Hermionę...
Westchnął
i przeniósł wzrok na dziewczynę.
-Chcę
zaprosić Hermionę na bal. A ty mi w tym pomożesz.
***
Tej
nocy patrol przeminął wyjątkowo szybko. Rozmowa z Draconem wydawała się być
zwykłą rozmową dwójki przyjaciół, jednak Hermionie nadal nie pasowało jego
zachowanie. Był jakiś inny. Ciągle musiała go upominać i nawoływać do porządku,
ponieważ gdzieś odlatywał. Pomimo tego, że był z nią fizycznie… psychicznie
znajdował się kilometry od Hogwartu. Jej ciekawość oczywiście nie przestawała
dawać o sobie znać. Od momentu rozmowy w salonie wszystko w niej wrzało.
Musiała się uspokoić, lecz gdy tylko go widziała, wszystko wracało. Zaraz po
tym jak wrócili z patrolu, pożegnała go jak najszybciej i zamknęła się w swoim
pokoju. Może unikanie go pozwoli jej chwilowo skleić myśli w logiczną całość.
Jakże się myliła. Osoba blondyna stała się dla niej jak cień. Był z nią zawsze
i wszędzie. Myśli o nim nie przestawały krążyć w jej umyśle, doprowadzając do
czystego obłędu. Nigdy wcześniej się tak nie czuła, więc czemu teraz jej umysł
i ciało nie mogą się oprzeć samej myśli o nim. Musiała z tym skończyć. Przecież
nie mogła pozwolić, aby on nią zawładną.
Nie może. Musi mieć kontrolę. Kontrola to jedyna rzecz, która pozostała jej po
wojnie. Będzie się jej trzymała za wszelką cenę. Skinęła głową, przytakując
sobie na zaplanowany plan. Z łóżka zabrała swoją piżamę i skierowała się w
stronę łazienki. Zamknęła za sobą drzwi, po czym przekręciła klucz również w
drzwiach prowadzących do pokoju jej współlokatora. Położyła ubrania obok
umywalki, a sama przyjrzała się swojemu odbiciu w lustrze. Zmęczenie dawało o
sobie znaki. Późna pora również nie poprawiała jej wyglądu. Ktoś niebojący się
mówić prawdy, nazwałby ją w tej chwili chodzącym trupem. Nie myliłby się. Tak
się czuła. Westchnęła głośno i zdjęła z siebie ubrania, po czym weszła pod
prysznicy. Gorąca woda spływała po jej ciele, sprawiając, że ponownie nabrała
kolorów. Potrzebowała tego. Wyszła i szybko owinęła się w puchaty, biały
ręcznik. Jednak nadal trzęsła się z zimna. Jednym skinieniem różdżki, którą
wyciągnęła z kieszeni spodni, wysuszyła swoje ciało, po czym przebrała się w
piżamę. Na zewnątrz wyglądała o wiele lepiej, jednak w środku nadal czuła się…
zmęczona. Dziękowała w myślach, że zbliżała się przerwa świąteczna, w której
będzie mogła wypocząć. Może nie w Norze, lecz w końcu Hogwart był jej drugim
domem. Nigdy nie będzie się tutaj czuła obco. Wyszła z pomieszczenia i rzuciła
ubraniami w stronę fotela. One jednak zahaczyły o torbę, która z hukiem opadła
na podłogę. Gryfonka warknęła pod nosem i podeszła ku rozsypanych rzeczy.
Sprawnie włożyła wszystko z powrotem, jednak pod koniec coś rzuciło jej się do
oczu. Biała karteczka, która samotnie plątała się pomiędzy jej podręcznikami.
Wyciągnęła ją i otworzyła. Widniało na niej imię i nazwisko. W myślach uderzyła
się w czoło za zapominalstwo. Prezent do Klubu Ślimaka! Nie miała wiele czasu,
lecz jako prefekt miała możliwość na samotne wyjście do wioski. Zakup nie
powinien być trudny, w końcu znała go jak własną kieszeń. Sięgnęła po pióro i
pergamin, po czym zapisała na nim kilka pomysłów. Pomimo tego, że nadal się do
siebie nie odzywali, ten prezent stał się dla niej ważnym zadaniem. W końcu to
chodzi o Harry’ego. Musi postarać się jak najlepiej!
***
Jak
w każdy poranek panował gwar, jednak dzisiaj… było inaczej. Uczniowie, aż za
bardzo okazywali swoje emocje, rozmawiając głośno i donośnie, nie zwracając
uwagi na karcące spojrzenia nauczycieli. Hermiona niepewnie weszła do tej
dżungli i natrafiła wzrokiem na przyjaciółkę, która również emanowała radością.
Zmarszczyła czoło i podeszła do niej, po czym zajęła miejsce obok. Ginny, gdy
tylko zauważyła przyjaciółkę, posłała jej szczery uśmiech i nałożyła na talerz
tosty, a do pucharu nalała jej pomarańczowego soku.
-Odwołali
lekcje?- Spytała nadal zdezorientowana.
Ruda
parsknęła śmiechem, lecz pokręciła głową.
-Nie,
nie odwołali. Nie masz się, o co martwić- uśmiechnęła się.- Jednak ogłosili
wyjście do Hogsmeade.
Hermiona
zdziwiła się wieścią, lecz po części zrozumiała ogólną radość, która zapanowała
w Hogwarcie. Wyjścia te łączyły się z wyjściem z murów szkoły, a co za tym
idzie, chwilową wolnością od nauki. Wszyscy zapewne mieli jej już po dziurki w
nosie.
-Co
sprawiło, że zmienili zdanie?- spytała, po chwili ciszy.
-Malfoy-odpowiedziała
ruda, jakby nigdy nic.
Hermiona
zakrztusiła się sokiem i spojrzała na przyjaciółkę, próbując wychwycić na jej
twarzy kpinę. Jednak ona była poważna. Pomimo tego, że jej usta drgały,
powstrzymując się od uśmiechu.
-Malfoy?-
Powtórzyła.
-Tak.
Poszedł wczoraj do Slughorna i powiedział mu, że jego pomysł nie wypali, jeśli
nie będą mieli jak kupić prezentów. Staruszek jakby nagle oprzytomniał i
zgodził się z nim, po czym poleciał do dyrektorki i nalegał o możliwość
wyjścia.
-McGonaglle,
jako, że nie chciała wyróżniać tylko kilku uczniów, postanowiła, że wypuści
całą szkołę- przerwała jej Hermiona, dodając brakujący element układanki.
-Dokładnie!
I tak o to w ten sposób Malfoy stał się bohaterem całej szkoły- zakończyła, a z
jej ust nie schodził uśmiech.
-Czyżbyś
się do niego przekonała?- Spytała młodszą.
Ginny
wzruszyła ramionami, nakładając sobie na talerz trochę jajecznicy.
-Jest
w porządku- wyszeptała.- Zmienił się, a ty miałaś rację. Każdemu należy się
druga szansa.
Przerwała,
gdy na widoku zauważyła Harryego, którego wzrok skierowany był w starszą
przyjaciółkę. Hermiona, gdy tylko go zauważyła, poczuła jak każdy jej mięsień
się napina. Chłopak jakby zauważając to, odwrócił głowę i zajął miejsce obok
Fina, z trzeciego roku. Chłopak niezmiernie ucieszył się widząc swojego nowego
towarzysza.
-Harry
czuje się winny. Wie, że nie powinien go osądzać. Lecz… to Harry. Wyciągnij
pierwsza rękę, bo on…
-Wiem
Ginny.- Przerwała jej.- Tylko, że ja też potrzebuję czasu, aby to przemyśleć.
- rozdział tak jak przewidziałam... jest spóźniony, jednak w tym tygodniu nie miałam zupełnie na nic czasu, a jak już siadałam do pisania... moja wena nie chciała ze mną współpracować. Norma. Wydaje mi się być troszkę chaotyczny i mogą się pojawić w nim błędy, za które przepraszam, ale chciałam go dodać jak najszybciej! Za to mam dla Was małą nagrodę pocieszenia. W momencie, gdy moja wena postanowiła mnie opuścić, zrobiłam oto ten art. Czytajcie, oglądajcie i oceniajcie! :) Czekam na komentarze!
Rozdział jak zwykle genialny, jednak... długość. Ostatni tekst był w sam raz, dosłownie idealny. Ten jest zdecydowanie za krótki. Jeśli nadal masz z tym problem to proponuje pisanie dwóch rozdziałów tygodniowo. Wiem, od cholery czasu wtedy trzeba poświęcić. Wiem, wiem. Każdy ma swoje życie i nie żyje się samym pisaniem. Jednak jak by ci się to udało... :) Tak naprawdę piszesz bardzo dobrze, masz ciekawe pomysły, gramatycznie i przede wszystkim stylistycznie jest ok, tylko popracuj nad długością, a dojdziesz do perfekcji. ~ Wielka fanka Dramione
OdpowiedzUsuńPS świetny art :)
A i żeby nie było, nie mówiłam tak o tych rozdziałach, bo mi się "śpieszy". Jednak jeśli wiążesz swoją przyszłość z właśnie pisaniem, ważna jest systematyczność. Szkoda było by zaprzepaścić taki talent. Nie chciałam nikogo pośpieszać, co to to nie.
UsuńSpokojnie, rozumiem :) Dziękuję bardzo za komentarz. Idę za Twoją poradą i mam nadzieję, że 25 wyjdzie o wiele dłuższy od tego!
UsuńWolałam się jednak wytłumaczyć, bo miałam wrażenie, że po moim komentarzu nastąpiła lawina: nam się nie śpieszy!
UsuńOnnawen! Natalia! Chaotyczny? Nie, jest pięknie naturalny. A przecież sama musisz przyznać, że w naszym życiu też nie jest wszystko poukładane! Czasem również zapominamy co robiliśmy przedwczoraj. Lub dlaczego rozmawialiśmy z tym lub tamtym. Mi się bardzo podobał, bardzo przyjemnie mi się go czytało. Był napełniony dobrą energią . Zaskoczyłaś mnie, i pewnie innych też, że wprowadziłaś Ginny do planu Malfoy'a. Nie sądziłam, że poprosi ją o pomoc. A to dobrze bo przez to widać, iż naprawdę mu zależy na Hermionie! :) Martwi mnie tylko Harry. Nie poznaję go, jest dziwny. I przez to wprowadzasz taki intrygujący niepokój do opowiadania. Bueno! Pozdrawiam, Lora
OdpowiedzUsuńPS> Musisz mnie nauczyć robić takie rzeczy!
na-skraju-wolnosci.blogspot.com
Kochana Lora! Dziękuję za komentarz! <3 I z przyjemnością Cię nauczę!
UsuńRozdział - cudowny! Jestem zachwycona i nie mogę doczekać się następnego. Mimo to nie musisz się śpieszyć z rozdziałami, bo wiadomo masz swoje życie, a wena nie jest na zawołanie :) Nie przejmuj się długością, wiemy że się starasz i robisz co w Twojej mocy <3
OdpowiedzUsuńŻyczę Weny
~BiBi
Dziękuję za komentarz :* Długość tak długość. Zależy od pomysłów. Czasami z jednym mogę się rozpisać na 5 stron, a czasami wystarczą tylko dwie. 25 będzie dłuższy!
UsuńNie mogę...jak człowiek może mieć taki talent?! Rozdział boski jak zawsze i nie spiesz się z rozdziałami ;) Mamy czas ;D Przynajmniej ja mam xd
OdpowiedzUsuńŻyczę Weny i duuużo zdrówka ;D
Zapraszam do mnie ---> http://war-of-love-and-life.blogspot.com/
Dziękuję! :* Z przyjemnością zajrzę do Ciebie.
UsuńBardzo fajny rozdział;)
OdpowiedzUsuńJak dawno mnie tu nie było... Jeśli mam być szczera to jedyne Dramione jakie czytam bądź czytałam nie pragnąc skończyć po pierwszych rozdziałach. Piszesz naprawdę ciekawie i przyjemnie się to czyta :) Co ten Potter? Ughh... Raczej się nie rozpisuję, bo Dramione to pairing... który chyba jako jedyny nie jest przeze mnie znienawidzony jednak nie nadaje się dla mnie do czytania. No, ale cóż czytając Twoje opowiadanie staram się patrzeć obiektywnie i nie mieć w głowie tylko myśli "Dramione jest nudne i bezsensu". Dobra, to nie miała sensu, ale... nieważne. Życzę Ci żeby wena z Tobą współpracowała co na pewno okazałoby się miłe dla czytelników. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńsilence-is-the-enemy-jily.blogspot.com
Cieszę się, że pomimo tego, że nie lubisz tego parringu dzielnie czytasz mojego bloga! Dziękuję za komentarz :* Z przyjemnością zajrzę do Ciebie.
UsuńGorący kubek i kolejny rozdział „Another Love"... Mhmm... Kocham <3
OdpowiedzUsuńPanie Malfoy, no proszę, postępujesz iście ślizgońsko. Co prawda wszedłeś w układy z Gryfonką, ale tam... Wybaczone. :D
Potter! Idź w końcu i poszukaj kręgosłupa! Na pewno jest ci teraz trudno bez niego żyć, ale uwierz mi, że jest równie ważny co mózg, który także zechciałeś zgubić!
Ech... Tak poza tym rozdział świetny, znalazłam tylko parę błędów, które na pewno wychwycisz, kiedy będziesz go później sprawdzać. ;)
Co tu więcej mogę dodać... Pisz, kochana, pisz! :D
Pozdrawiam,
Cassie :)
http://wieczne-pioro-cassie.blogspot.com/
Dziękuję Cassie <3
UsuńJak zwykle jest świetnie :) Szkoda tylko, że ta szybko ucięłaś xd
OdpowiedzUsuńHmm mam jedną tycią uwagę (oczywiście nie musisz jej brać sobie do serca)- te wielkie akapity radziłabym, ci rozdzielać na mniejsze. Dlaczego? Ponieważ kiedy na nie się spojrzy, przerażają i mówię to całkowicie serio. Oczywiście jeśli nie chcesz to nie bierz tego pod uwagę, to tylko taka tycia rada ode mnie :)
Pozdrawiam, życzę weny
kroniki-dzieci-ciemnosci.blogspot.com
Dziękuję za komentarz :) jednak nie rozumiem o co chodzi z tymi akapitami. Są one ustawione przez szablon na blogu i wydaje mi się, że nie są jakoś strasznie duże.
UsuńJuż zapisałam sobie obrazek! Piękny! ;)
OdpowiedzUsuńRozdział był cudowny! Bardzo mnie wciągnął. Kim jest wybranka Zabiniego? Najpierw podejrzewałam, że Ginny, ale przecież ona ma Harry'ego...Ach ta ciekawość!
Daniel, Daniel...Nie lubię go! Bardzo mnie przeraża i boję się o Mionę. Draco jednak wkracza do akcji. Żeby Harry nie okazał się naiwny, błagam. O jaki plan chodzi? Rozmowa Zabiniego i Malfoya o kapelach była bardzo zabawna!;)
Konfrontacja Hermiony i Dracona w ich wspólnym salonie, urocza <3 . Blondyn namieszał naszej pani prefekt w głowie. Kto by pomyślał, że Ginny pomoże Draconowi? Nie mogę się doczekać w jaki sposób Hermiona zostanie zaproszona na bal, ale na pewno będzie to niezwykłe. ;3
A więc Granger ma zrobić prezent Harry'emu
Czekam na kolejny rozdział i przepraszam, że dopiero teraz wpadłam.
Weny!;*
N.
co-serce-pokocha-dramione.blogspot.com
Wybranka Zabiniego za jakiś czas się ukaże :) Dziękuję za komentarz kochana <3
UsuńTy mnie po prostu rozwalasz za każdym razem. :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej Draco proszący Ginny o pomoc :) Oh a ta mu pomoże <3
Hermiona i Draco znowu mnie nakręcili. Są uroczy <3
Harry...oh nawet się nie wypowiem
Zabini i Draco są bardzo zabawni. Bardzo <3
Bardzo fajny rozdział!
Weny życzę....
Pozdrawiam,
Beca
Dziękuję za komentarz :*
UsuńCzytałam wcześniej a teraz komentuję. Twoje rozdziały są prze dobre i słodkie. Relacja Dracze z Mioną...<3 Rozwalasz mnie w pozytywnym sensie. Co Mionka kupi Harremu? Nie pokłócili się trochę na siłę? Przecież Potter nie powiedział aż tak źle o Draco a Miona od razu. Mam nadzieję, że się pogodzą. I czekam na pocałunek! Ostatnio pokochałam pocałunki ;*
OdpowiedzUsuńCałusy!
Milka
Kłótnią raczej bym tego nie nazwała, a chwilową przerwą w ich przyjaźni :) Wieści z proroka również miały w tym swój udział, więc reakcja Herm była oczywiście delikatnie przesadzona, lecz przyzna się do tego później. Dziękuję za komentarz :* A co do pocałunku... będzie niedługo, ale nie wiem czy taki na jaki oczekujecie.
UsuńCudowny rozdział :3 i megaaa ciekawy ; o Kim jest wybranka Diabła?! Ja tu umieram z ciekawości!!!! Chcę ją poznać! XD ale szok ; o Potter'owi ma kupić prezent? O.o co Ty kombinujesz? :3 Danielek*.* Ty wrednoto trzymaj się od mojego Dramione z daleko ! ; >
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Wybranka ujawni się za kilka rozdziałów :D haha! Daniel trochę namiesza, ale w końcu to cały on. Dziękuję za komentarz <3
UsuńHmmm ostatnio cierpie na nadmiar czasu i czytam, czytam, czytam.... w ciągu dwóch dni pochłonęłam całość i muszę przyznać że to jedno z lepszych opowiadań(a może bardziej powieści) jakie czytałam ostatnimi czasy. Ciekawa fabuła i stopniowanie akcji. W sumie bardzo fajnie się czyta i chce się czekać na jeszcze:) I całe szczęścire że się rozkręciłaś bo po pierwszych rozdziałach chciałam zrezygnować, ale teraz się cieszę,że tego nie zrobiłam. Jedno co mnie troszkę drażni, to zbyt częste używanie określeń typu szatynka., blondyn ruda.... mam wrażenie że pojawiają sie cześciej niż imiona bohaterów. No i ta ognista..... toż w Hogwardzie cześć uczniów chodzi wiecznie na rauszu....:))) Hogward nie Hogward ale to zawsze jakas szkoła:))) pozdrawiam i zycze jeszcze wieeeeelu pomysłów ......wiele..........kropek
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i cieszę się, że nie zrezygnowałaś z dalszego czytania. Wzięłam się za poprawianie pierwszych rozdziałów, więc początki również postaram się utrzymać na wyższym poziomie. Postaram się ciąć te określenia i zamieniać je na imiona.
Usuńojj tam zaraz poprawiac:) moze nie odczuwa sie tego jak sie czyta pojedyńcze posty, jednak jak sie czyta od poczatku do konca to troszke sie rzuca w oczy i tyle....nie przejmuj sie tym co było... patrz zawsze do przodu.....i tak pięknie rozwijasz fabułę....a któż z nas jest nieomylny??? ja mam tendencje do nadużywania interpunkcji i jakoś z tym żyje..... wierze w Ciebie:)
Usuńhaha :) dziękuję! Chcę jednak postarać się, aby właśnie czytając całość, czuć klimat, który wprowadziłam później. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Następne rozdziały są, oczywiście, priorytetem, lecz gdy mam czas poprawiam wcześniejsze.
UsuńZacznę od tego, że wybacz za mój opóźniony komentarz - ale jak już wiesz niestety miałam ciężki tydzień i nawet mój własny rozdział wyszedł króciutki. Ale poprawiłaś mi humor tym cudownym długim komentarzem, więc i ja postaram się, by mój wyszedł wyczerpujący! :)
OdpowiedzUsuńCo do tekstu - powiem tyle, że czytałam go z otwartymi ustami, autentycznie, tak bardzo mnie wkręciłaś. Kogo zaprosi Zabini? Jejku, pragnę, żeby to była Ginny, ale ona jest dziewczyną Harry'ego, więc... eh, tylko sobie mieszam w głowie. ><
Co jeszcze mogę dodać... Nie lubię Daniela, Potter też zaczyna mnie wkurzać. Wiem jak się kończą te akcje ''dla Twojego dobra'' i wcale mi się nie podoba ich knucie. Poza tym Malfoy i ruda? Takie ''dobre'' knucie to mi się podoba. :D Haha, myślę, że ta dwójka byłaby zdolna nawet do przyjaźni, gdyby zechciała.
Co do długości nie będę się wypowiadać - w końcu czytałaś mój rozdział, masakra. Ale nie zaprzeczę, że im więcej Twojej twórczości tym lepiej :D A, i jeszcze jedno. Każdemu w życiu przyda się trochę chaotyczności (dobrze odmieniam?). :)
No i na koniec - śliczny art, choć jako osoba, która się trochę tym zajmuje (amatorsko, prawda, ale długo) dodam, że Hermiona wydaje się być trochę za bardzo zwężona w stosunku do Draco. Ale to w końcu tylko szczegół! :)
Cóż, pozdrawiam i życzę morza weny
Leth
Jeju. Udało Ci się również i mi poprawić humor. Dziękuję za obszerny komentarz! Cieszę się, że Ci się podobało. A co do artu, jestem amatorem. Wszystko co robię, zazwyczaj ma jakieś błędy, ale będę starała się dążyć do perfekcji. Jeszcze raz dziękuję :*
UsuńW takim razie mój cel został osiągnięty! No i nie ma za co dziękować, my, blogerzy, musimy wspierać się nawzajem. :*
UsuńRozumiem, też w końcu jestem amatorem, więc potraktuj to jako przyjacielską radę. :D Ależ nie ma za co! :)
Trafiłam na te opowiadanie przypadkiem i odrazu się zakochałam. Już drugą nockę zarywam i niestety, ale skończyłam czytać. :( Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Uwielbiam twoje opowiadanie. ❤
OdpowiedzUsuńJejku! Dziękuję! <3 Cieszę się, że na moim blogu pojawił się nowy czytelnik!
UsuńNatrafiłam na tego bloga niedawno. Bardzo mi się spodobał. Oprócz kilku literówek (na te wszystkie 24 rozdziały), nie popełniasz dużo błędów. Nie mogę się doczekać na rozdział, pisz pisz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę.
Rue Riddle
Dziękuję za komentarz :) Cieszę się, że widzę tutaj coraz to więcej nowych czytelników!
UsuńKiedy kolejny rozdział będzie?? Uzależniłam się od tego opowiadania Xddd
UsuńJ. K.
W proroku codziennym, po lewej stronie podałam przedział, w którym pojawi się rozdział :)
UsuńŚwietny blog! Nie śpię nocami tylko czytam xd Nigdy nie przestawaj pisać, masz dziewczyno talent! Czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wielka wielbicielka J. K.
Dziękuję za komentarz! :* Strasznie mi miło czytać takie wypowiedzi. Pomimo tego, że przeze mnie nie śpisz po nocach! haha :D
UsuńA mi miło jest czytać takie świetne blogi <3
UsuńPrzynajmniej robię coś pożytecznego w nocy ! haha xD
Ojj, wciągnęło mnie *.*
OdpowiedzUsuńMasz piękny styl pisania i ten Draco, ahhh <3
Istnieje może jakiś Twój fanklub? Z chęcią bym się do niego zapisała :D.
Pozdrowionka :3
Alicja z http://srebrnalza.blogspot.com/
Ojej dziękuję! :* Cieszę się, że się u mnie pojawiłaś. Fanklubu, niestety, nie posiadam. Chociaż fajnie by było hahah :P
UsuńŚwietny blog! Super pomysł. Życzę weny :*
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zajrzyj do mnie :)
http://in-hope-we-were-saved.blogspot.com/
Dziękuję! Z przyjemnością do Ciebie wpadnę!
UsuńŚwietny rozdział. Daniel coraz bardziej mnie przeraża. Co on knuje? A Draco chcący wszystko zrobić jak najlepiej jest uroczy <3 Lecę dalej ;)
OdpowiedzUsuńMaggie Z.
Draco jest uroczy z tym balem. Plany, sojusze, konspiracje, no jak tu go nie kochać. W sumie nie mogę się już doczekać samego balu. Rozdział oczywiście świetny, ale to raczej norma ;)
OdpowiedzUsuńhttp://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/