piątek, 27 lutego 2015

—16. The arms of the ocean ; so sweet and so cold.

Sobotni poranek był dla Hermiony idealną porą, aby zanurzyć się w błogim lenistwie. Nie musiała śpieszyć się na zajęcia, więc pozwoliła sobie pospać do późniejszej godziny. Kiedy promienie słońca przedarły się przez zasłony w jej pokoju, osłoniła się przed nimi, przyciskając do twarzy poduszkę. Fala zimna otuliła jej rozgrzane policzki, przez co dziewczyna mogła ponownie zasnąć. Niestety, nie było dane jej zaczerpnąć błogiego lenistwa, ponieważ do jej pokoju wgramolił się pewien gad, który bez zapowiedzi ściągnął jej poduszkę z twarzy i rozchylił zasłony, tak, że promienie słońca padały na całe jej łóżko.
-Malfoy!-Krzyknęła oburzona, gdy tylko zauważyła sprawce.
Blondyn stał, opary plecami o szafę, a w dłoniach nadal trzymał poduszkę, którą zabrał jej bez żadnych skrupułów. Na jego ustach widniał wredny uśmiech.
-Wstawaj księżniczko. Śniadanie już trwa, a chyba nie chcesz się na nie nie zdążyć?- Jego brew skoczyła do góry.
-Daj mi spać- westchnęła i opadła ponownie na łóżko.
-O nie moja droga- zaśmiał się pod nosem i rzucił w nią poduszką.
-Ała!-Oburzyła się.
-Masz 5 minut- uśmiechnął się do niej i skierował się do drzwi wyjściowych.- Nie chciałbym być w twojej skórze, jeśli się spóźnisz.
Hermiona usiadła na łóżku i spojrzała na niego wrogo, marszcząc przy tym czoło.
-Nie działa to na mnie- otworzył drzwi, lecz zatrzymał się w ich progu, wychylając zza nich swoją głowę.- Od razu po śniadaniu widzimy się na zbiórce!
Gryfonka wydęła wargi i chwyciła w ręce poduszkę, którą później rzucił prosto w Malfoy’a. Niestety, zanim znalazła swój cel, chłopak zdążył zatrzasnąć za sobą drzwi.
-Nie spóźnij się!- Usłyszała jeszcze jego głos za drzwiami.
Warknęła pod nosem i szybko wygramoliła się spod kołdry. Nawet w najśmielszych snach nie myślała, że kiedykolwiek obudzi się w ten sposób. Zauważyła, że Malfoy zaczął sobie za dużo pozwalać, co niekoniecznie ją oburzyło. Dzięki takiemu zachowaniu czuła się przy nim swobodnie. Zachowywali się jak para przyjaciół, którzy znają się na wylot. Podeszła do szafy i wyciągnęła z niej sukienkę w kwiatki oraz szary sweter. Szybko założyła na siebie ubrania, po czym włożyła na nogi baleriny i wybiegła z pokoju. Draco siedział na kanapie, a w dłoni trzymał szklankę z Ognistą. Spojrzał na nią kątem oka, po czym odłożył trunek z widocznym uśmiechem na ustach.
-Prawie bez spóźnienia- odparł i wstał ze swojego miejsca.
-Jasne- fuknęła pod nosem.- Idziemy?
Pokiwał głową i puścił ją przodem. Hermiona spojrzała na niego podejrzanie, lecz przeszła przez przejście pierwsza i ruszyła korytarzem dalej. Po chwili zrównał się z nią krokiem. Szli w ciszy. Obydwoje uważali, że nie była ona tą złą ciszą, a raczej tą konieczną. Każdy w spokoju mógł przemyśleć ważne dla niego sprawy. Hermiona jednak nie mogła się na niczym skupić. Cały czas czuła jego perfumy, które docierały do jej nosa i podrażniały go.  Skierowała swój wzrok w jego stronę. Wyglądał dziś inaczej. Swoje włosy uczesał w lewo, eliminując tym nieład, który zazwyczaj panował na jego głowie. Zamiast czarnego garnituru miał na sobie niebieskie, potargane jeansy i białą koszulę, której guzik przy szyi był rozpięty. Nadal jednak czuł się pewnie. Szedł eleganckim i pewnym siebie krokiem, z głową podniesioną wysoko. Wyglądał poważnie i dość przerażająco. Lecz ona nie odczuwała tego strachu, który wzbudzał u innych. Wszystko przez panujący w jego oczach niepokój i mętlik. One wyrażały wszystko. Ból, rozpacz, zamyślenie, radość i… iskry, które coraz częściej w nich widziała. Mówią, że oczy to zwierciadło duszy. Ukazują, każde, nawet te skryte emocje…, lecz trzeba umieć z nich czytać. Trzeba znać tą osobę, aby dowiedzieć się, co tak naprawdę dzieje się w jej środku.
-Czemu mi się tak przyglądasz?-Usłyszała jego głos, który wybudził ją z transu.
Opuściła głową i założyła włosy za ucho. Czuła jak jej policzki robią się czerwone. Nie mogła zapanować nad dociekliwością oraz nad wścibskim wzrokiem, który jeszcze przed chwilą badał, każdy element jego twarzy. Miał coś w sobie, co coraz bardziej ciągnęło ją do niego. Przerażało ją to oraz w pewnym stopniu cieszyło. Czuła się z nim bezpieczna i… szczęśliwa? Tak, szczęśliwa. Już dawno nie pamiętała, kiedy w jej snach pojawiły się koszmary z wojny. Wszystko jakby wyparowało, spowodowane właśnie przez tą o to osobę. Chłopaka, którego dusza jest po części słodka, a po części zimna. Dusza pełna sprzeczności. Jego ognisty charakter, zostaje czasem opanowany przez falę zimnego oceanu. Jednak ten żar cały czas w nim jest i płonie. Wojna stała się dla niego tą zimną falą, jego ojciec zamknął jego ogień w klatce i dopiero teraz dotychczasowe więzienie jego prawdziwej duszy powoli topnieje. Z każdym dniem ogień topi metalowe kraty jego więzienia, aż w końcu wyjdzie na światło dzienne i ukaże się w pełnej okazałości.
-Wcale się nie przyglądałam- odparła cicho, po chwili ciszy.
Jej odpowiedź została skwitowana cichym chichotem. Ponownie nastała między nimi cisza, lecz tym razem spowodowana dotarciem do celu ich podróży. Wejście do Wielkiej Sali oblegali z każdej strony uczniowie, którzy tak jak pani prefekt postanowili pospać odrobinę dłużej, choć mając cały czas na baczności, że muszą zdążyć na zbiórkę przed wyjściem do wioski. Malfoy złapał ją za ramię i ruszył, przepychając się przez tłumy uczniów. Hermiona na początku nie potrafiła skupić swoich myśli na niczym innym niż na dłoni chłopaka, która oplatała jej ramię. Emanowało z niej ciepło, które wraz z dreszczami rozchodziło się po ciele dziewczyny. Gdy jednak odzyskała panowanie nad swoim umysłem wyszarpnęła ramię z uścisku chłopaka i sama zaczęła przepychać się za nim. Gdy tylko znaleźli się już w Wielkiej Sali, przystanęli na chwilę.
-Widzimy się za chwilę księżniczko- wyszeptał jej do ucha i skierował się do swojego stołu.
Policzki Hermiony ponownie zaczerwieniły się, lecz tym razem ze złości. Jeszcze się dziś przekona, co to znaczy rozzłościć lwa, powiedziała do siebie. Zacisnęła dłonie w pięści i ruszyła do stołu. Wzrokiem znalazła przy nim Harry’ego i Ginny, którzy rozmawiali ze sobą ożywionym tonem. Na twarzy Wybrańca widniał wielki uśmiech, a w oczach dziewczyny iskrzyły iskierki radości. To był wspaniały widok.
-Dzień dobry- przywitała się i usiadła obok Ginny.
Młodsza Gryfonka rozpromieniła się na widok swojej przyjaciółki. Hermiona nalała sobie soku pomarańczowego oraz nałożyła na talerz dwa tosty, bekon i jajko.
-Wybieracie się do Hogsmeade?-Spytała, kiedy wypiła kilka łyków.
-Tak. Harry zabiera mnie do Miodowego Królestwa, a potem przejdziemy się na spacer- powiedziała z uśmiechem, a później, gdy tylko Harry obrócił się do Deana, dopowiedziała na ucho.- Podobno ma dla mnie jakąś niespodziankę.
Hermiona podniosła do góry brwi, a później uśmiechnęła się szeroko. Dobrze wiedziała, czym może być ta niespodzianka, lecz obawiała się planu. Wiedziała, że we wszystkim swoje łapy maczał Daniel, lecz nie potrafiła przyporządkować jego działań do złych, czy też do dobrych. Nie ufała mu, lecz Harry najwyraźniej tak.
-To wspaniale- odpowiedziała, po czym ugryzła tost.- Myślisz, że…?
-Ja to wiem!- Krzyknęła radośnie, lecz ściszyła swój głos, gdy tylko Harry obejrzał się na nią podejrzliwie. – A ty, jakie masz plany na dzisiejszy dzień?
-Też wybieram się do wioski… na małe zakupy- odpowiedziała i opuściła wzrok na swoje dłonie, które zaczęły jej nerwowo dygotać.
-Może pójdziesz z nami?-Spytała ją Ginny.
-Nie, nie, nie- energicznie kręciła głową.- To jest wasz dzień, a ja sobie znakomicie poradzę...
-Nie puszczę cię samej- nalegała ruda.
Hermiona wykrzywiła się w grymasie i spojrzała na przyjaciółkę.
-Nie idę sama- powiedziała, a kiedy zauważyła błysk w jej oku, dodała.- To nie jest randka!
-Jasne, jasne- odpowiedziała z przekąsem i niedowierzaniem.- Mów mi, kim jest ten szczęściarz. Tak się cieszę, że w końcu się z kimś spotykasz. Mój brat był porażką, lecz przecież trzeba iść dalej, co nie?
-Ginny…
-Nie trzymaj mnie w nie pewności Hermiona. I tak się dowiem, kto to…- ostrzegła ją.- Chyba lepiej, że to ty mi powiesz, a nie mój szpieg.
Hermiona pokręciła ze zrezygnowaniem głową.
-Idę z Malfoy’em, Ginny. Nie jest to tak jak mówiłam randka, lecz zaprosił mnie, a ja się zgodziłam.
Nastała cisza, w której Gryfonka bała się spojrzeć na swoją przyjaciółkę, lecz gdy strach przezwyciężyła ciekawość, skierowała swój wzrok na nią.
-Malfoy?-Spytała i przekrzywiła się.- Naprawdę?
-Jest inny- zdołała tylko powiedzieć.
-Wiesz, że nie potrafię go teraz ocenić… - zaczęła.- Może i masz rację. Może się zmienił, lecz… i tak uważaj, dobrze? Nie chcę żeby cię skrzywdził.
Szatynka kiwnęła głową i uśmiechnęła się do Ginny.
-Cieszę się, że to rozumiesz… Ta znajomość jest dla mnie dość ważna. On… on mi pomaga i to między innymi dzięki niemu nie myślę już tak o wojnie.
-Wiesz jak to niewiarygodnie brzmi, co nie?- Spytała z uśmiechem na ustach.- Lecz jeśli tak uważasz, to nie mogę się z tobą sprzeczać.
-Jeszcze raz dziękuję, że mnie rozumiesz- powiedziała cicho.
-Zawsze będę z tobą, w tych trudnych jak i w tych złych chwilach. Może i nawaliłam na początku roku, lecz teraz się mnie nie pozbędziesz.
-Miło mi to słyszeć. Bo nie ma szans, żeby cię miała gdziekolwiek puścić.
Ginny zaśmiała się i przytuliła mocno swoją przyjaciółkę. Obydwie cieszyły się, że w końcu ich relację wróciły na normalny tor. Więź między nimi naprawiła się, a ich serca w końcu ponownie wypełniła przyjaźń, bez której czuły się pusto. Oderwały się od siebie zagłębiając się ponownie w rozmowie, do której tym razem dołączył również i Harry. Śniadanie upłynęło im w miłej atmosferze. Hermiona nie mogła przestać się uśmiechać, co było nowością w jej życiu. Czuła, że wszystkie problemy znikają, a tak jak po burzy pojawia się słońce, tak w jej życiu powoli wszystko zacznie się układać. Nabiła na widelec kawałek boczku, lecz gdy podniosła wzrok, widelec stanął w połowie drogi do jej buzi. Z naprzeciwka wpatrywały się w nią oczy. Świdrowały każdą jej cząstkę, wywołując w niej uczucie dyskomfortu. Daniel uśmiechnął się, gdy zauważył jej zdezorientowaną minę. Zachowywał się tak chłodno i nieprzewidywalnie, co doprowadzało dziewczynę do szaleństwa. Nie wiedziała, czego może spodziewać się po nim, a groźba, którą skierował w jej kierunku, nadal grzmiała w jej umyśle.  Opuściła szybko wzrok i zerknęła na zegar, który wskazywał, że już za chwilę rozpocznie się zbiórka do wyjścia do wioski.
-Idziemy?-Spytała swoich przyjaciół, którzy pokiwali głowami i wraz z Hermioną ruszyli do drzwi frontowych Hogwartu.

***

Przed budynkiem zgromadziło się już wielu uczniów, którzy stali w kolejce do Filcha, aby pokazać mu swoje zgody na wyjście do wioski. Woźny jak zawsze podejrzliwie wpatrywał się w twarze uczniów, lecz później oddawał im papierki, jednak zawsze komentując coś pod nosem. Hermiona, gdy tylko przeszła przez kontrolę usiadła na murku fontanny. Wypatrywała w tłumie blond włosów, lecz nigdzie nie mogła ich dostrzec. Ginny usiadła obok dziewczyny i zaczęła bujać swoim krótkimi nogami, które nie dotykały ziemi.
-Gdzie zgubiłaś Harry’ego?-Spytała Hermiona.
Ginny westchnęła i skinęła głową w stronę chłopaka, który rozmawiał z Danielem. Na twarzy Ślizgona widniał miły uśmiech, o który Hermiona nigdy nie mogłaby go podejrzewać. To zupełnie nie pasowało do jego ostrych rysy twarzy oraz zadartego nosa. Również do charakteru.
-Znowu rozmawia z Danielem- powiedziała z przekąsem.- Nie podoba mi się ten typek. Ma coś w sobie, co…
-Przeraża- dodała za nią starsza, a Ginny pokiwała twierdząco głową.
Hermiona jednak w tym momencie w żaden sposób nie potrafiła dopasować mu maski okropnego Ślizgona, który jej groził. Teraz wydawał się być dobrym kolegą, który pokazywał się z jak najlepszej strony. Coraz trudniej było Hermionie zrozumieć tego chłopaka. Był chodzącą zagadką, z którą jednak nie chciała mieć nic o czynienia.
-Nie spóźniłaś się - usłyszała za swoim uchem i podskoczyła ze strachu.
-Dostałam dokładne rozkazy, do których postanowiłam się dostosować… przynajmniej dzisiaj- dopowiedziała i posłała blondynowi uśmiech.
Ginny przyglądała się im z zainteresowaniem, lecz gdy wzrok Malfoy’a skierował się w jej stronę, odwróciła wzrok.
-Chyba nie jesteś zła, że porwę twoją przyjaciółkę na dzisiejszy dzień?-Spytał z nutką rozbawienie w głosie.
-Jeśli ją oddasz to nie- odpowiedziała mu i posłała delikatny uśmiech.
-Zastanowię się- powiedział i złapał Hermionę za ramiona, po czym ściągnął ją z fontanny.- Przepraszam, ale mamy dzisiaj strasznie dużo do załatwienia. Do później rudzielcu!
Krzyknął na odchodne, a Hermiona pomachała przyjaciółce, która ze zdziwieniem wpatrywała się w dwójkę byłych wrogów. Parsknęła pod nosem, gdy Gryfonka uderzyła blondyna w ramię, pewnie karcąc go za dziecinne zachowanie. Musiała przyznać rację Hermionie. Malfoy się zmienił, lecz miała nadzieję, że jego zmiana odbije się w życiu jej przyjaciółki na dobre, a nie na gorsze.
Hermiona natomiast cały czas spoglądała na Dracona morderczym spojrzeniem. Jego zachowanie również i dla niej było dziwne. Nigdy nie spodziewała się po nim czegoś takiego, ale od rana nie mogła się nadziwić jego zachowaniu. To dziwne, że zmienia się, aż tak diametralnie, gdy ma dobry humor. Zapowiada się ciekawy dzień, powiedziała do siebie z przekąsem, lecz na jej ustach mimowolnie pojawił się uśmiech. Otuliła się swetrem i ruszyła ramię w ramię z blondynem w stronę wioski. Postanowili dzisiaj wykorzystać piękną pogodę, dlatego nie śpieszyli się zbytnio. Często zatrzymywali się, aby wskazać palcem jedną z chmur, która według z nich ułożyła się w jakiś kształt.
-Ta wygląda jak ty- powiedziała Hermiona i wskazała na jedną z nich, po czym zaniosła się śmiechem.
-Ja nie widzę w niej żadnego podobieństwa- opowiedział oburzony.
-Ja za to tak. Idealnie odwzorowana fretka- ponownie zachichotała, lecz Draconowi nie było do śmiechu.
Rzucił się za nią pędem, grożąc jej. Hermiona próbowała uciec, lecz jak już zdołała się przekonać na błoniach, nie mogła się równać z wysportowanych Ślizgonem. W końcu ją złapał i przyciągnął do siebie. Ich ciała były blisko siebie, co wywołało na policzkach dziewczyny wielkie rumieńce.
-Narażasz się Granger- powiedział z uśmiechem.- Nie dość, że wisisz mi przysługę, to jeszcze się ze mnie śmiejesz.
-Jaką przysługę?-Spytała, udając niewiniątko.
-Nie wywiniesz się mała- odpowiedział i wypuścił ją z uścisku.- Chodź, bo musimy zdążyć przed największym uderzeniem uczniów.
Gryfonka niechętnie odsunęła się od chłopaka i przystanęła na jego pomysł. Ponownie ruszyli do Hogsmeade, rzucając, do siebie, co po chwilę jakieś kąśliwe uwagi.

***

Droga we wiosce usłana była liśćmi, które opadły z drzew. Brąz mieszał się z czerwienią, a czerwień ze żółcią. Wszystko idealnie komponowało się w jeden, śliczny jesienny krajobraz, który przypadł do gustu Hermionie. Szła obok Malfoya, kopiąc, co po chwilę nieodgarnięte liście, powodując, że choć przez moment wzbijały się one w powietrze i tańczyły wraz z delikatnym, ciepłym wiatrem. Z ust dziewczyny nie mógł zejść uśmiech. Czuła się szczęśliwa mogąc korzystać z tak pięknego dnia oraz iść koło Dracona. Chłopak bezustannie wywoływał u niej śmiech.Nigdy nie myślała, że może się tak dobrze z nim dogadywać. Jego dobry humor przeszedł również na nią, a ona starała się żeby został u niego jak najdłużej. Zdążyła polubić tego prawdziwego Ślizgona i nie chciała, aby w ten dzień ponownie wrócił do maski obojętności, którą przybierał, na co dzień. Kamienny murek zakończył się, a oni weszli do wioski. Jak na razie świeciła ona pustkami, przez jeszcze wczesną godzinę, lecz było im to na rękę. Gryfonka pozwoliła się prowadzić przez Dracona, który miał najwyraźniej opracowany plan dzisiejszych zakupów. Po chwili zatrzymał się przed mały sklepem, na którego szyld przysłonięty był ciemnym materiałem. Wyglądał na nowy. Malfoy nacisnął na klamkę i otworzył drzwi. Ze środka dobiegł dźwięk dzwonka, który przywołał sprzedawcę. Mężczyzna był w podeszłym wieku. Na jego haczykowatym nosie spoczywały okulary, które musiał cały czas poprawiać. Zamienił z blondynem parę słów i uśmiechnął się do Hermiony.
-Mam nadzieję, że znajdziecie coś, co będzie wam odpowiadało- odpowiedział miłym głosem i udał się za ladę.
Hermiona odwzajemniła uśmiech i ruszyła za Malfoy’em, który wdarł się już pomiędzy regały. Dotykał ubrania i cmokał z przekąsem. Wszędzie znajdywał coś co mu nie odpowiadało.
-Jeśli chodzi o strój dla mnie to wydaję mi się, że lepiej będzie, jeśli sama go dla siebie znajdę- powiedziała w końcu i założyła ręce na piersi.
-O nie, nie…- zaprzeczył głową.- Umówiliśmy się, że…
-Że kupimy taki strój, który będzie mi odpowiadał- przerwała mu i dokończyła.
-Tak-zgodził się i odwrócił się w jej stronę z cwanym uśmiechem na ustach.- Ale nie wspomniałem, że będziesz mogła wybrać jeden z moich ulubieńców.
-Chyba sobie żartujesz?-Fuknęła.- W każdej chwili mogę zrezygnować z tej twojej ‘super’ imprezy i zostać w pokoju.
-Możesz próbować, ale i tak cię z niego wyciągnę- odpowiedział i wszedł w inną alejkę, zostawiając Hermione z wymalowaną złością na twarzy.
Zacisnęła dłonie w pięści i ponownie ruszyła za chłopakiem. Postanowiła na własną rękę poszukać jakiegoś stroju, który będzie się jej podobać. Jeśli jemu się nie spodoba… to trudno. Będzie musiał przeżyć, powiedziała sobie w duchu i przekręciła głowę w bok, przypatrując się ucieszonej minie Malfoya. Złapał w ręce wieszak z ubraniem i wyciągnął go w jej stronę.
-Co ty na to?-Spytał, wskazując skąpy strój pielęgniarki.- Trochę krwi i…
-Nie!-Oburzyła się i zdecydowanie pokręciła głową.- Miej na uwadze, że to ma być strój dla mnie, a nie dla… Pansy.
-Okej, okej…-odpowiedział i odłożył ubranie zrezygnowany.
-Idę poszukać sama- warknęła do niego i zniknęła w innej alejce.
Wszystkie stroje wydawały się być przeciętne. To nie tak, że pragnęła zdziwić Malfoy’a, czy też pokazać mu, że może też dobrze wyglądać, lecz pragnęła w jakiś sposób mu zaimponować. Na jej policzkach pojawił się niechciany rumieniec, gdy tylko przywędrowała do niej taka myśl. Wyjęła jedno z ubrań, które tym razem przedstawiało Draculę. Warknęła pod nosem i odłożyła je na miejsce. Wchodziła w sklep coraz głębiej, lecz nadal nic nie przykuło jej uwagi. Malfoy również nie dawał znaku życia, co świadczyło, że nic nie znalazł. Usłyszała dzwonek oraz skrzypienie otwieranych drzwi. Sprzedawca przywitał się z grupką rozchichotanej młodzieży, lecz nie otrzymał od nich odpowiedzi. Krążyła dalej między alejkami, a z każdą chwilą coraz bardziej wydawało się jej, że te poszukiwania nie przyniosą rezultatów.
-A może to?-Usłyszała głos za sobą, który nie należał do blondyna.
Odwróciła się szybko w stronę chłopaka za nią, który trzymał w dłoni wieszak ze strojem anioła. Składał się z długiej, białej i opiętej sukienki, która sięgała, aż po samą podłogę. Z boku miała wysokie rozcięcie, które umożliwiało swobodne poruszanie się. Do jej nagich pleców dołączone były skrzydła, które bez problemu Hermiona mogłaby zamocować za pomocą czarów. Spojrzała na twarz chłopaka i cofnęła się o krok.
-Daniel…- wyszeptała.- Czy ty przypadkiem mnie dzisiaj nie śledzisz?
-Przypadkiem?- Wyszczerzył się.- Jestem stu procentowo pewny, że świadomie i z czystą premedytacją ruszyłem za tobą do tego sklepu.
Hermiona zmarszczyła czoło i przyjrzała mu się podejrzliwie. Serce biło jej jak szalone, lecz dzięki hałasowi, który wyrządzali inni uczniowie, jej zdenerwowania nie mógł usłyszeć Daniel.
-Zostaw mnie w spokoju- powiedziała i odwróciła się, skręcając w alejkę, w której przedtem stał Dracon. Niestety, nie było go tam.
-Nawet nie przymierzysz?- Zatrzymał ją i wręczył jej strój.
Stał za nią, a jego dłoń znajdowała się niebezpiecznie blisko jej ramienia. Materiał sukienki podrażniał jej skórę, która w tym momencie wyczulona była na nawet tak delikatny dotyk. Czuła jego zimny oddech na swoim karku, który spowodował nieprzyjemny dreszcz.
-Wydaje mi się, że będziesz wyglądać w niej naprawdę… apetycznie- wyszeptał i zaśmiał się do siebie.
Wręczył jej sukienkę i odsunął się od niej na parę kroków.
-Zastanów się…
Zanim się odwróciła, jego już nie było. Czuła się dziwnie odrętwiała, a jej myśli szalały.  Serce nadal łopotało o jej żebra, domagając się chwili odpoczynku. Zaczęła się coraz bardziej obawiać tego chłopaka. Przyznał się, że ją śledził…, lecz to, to nie było, aż takie dziwne. Była świadoma, że coś takiego mogło się stać, w końcu jej groził, lecz aluzje kierowane w jej stronę. Ten strój… Przyjrzała się sukience i przejechała dłonią po delikatnym jedwabiu, z którego była zrobiona. Była piękna, lecz zbyt odważna. Połowa jej umysłu krzyczała Bierz ją dziewczyno!, a druga połowa radziła jej wyrzucić ją w kąt, aby nie dać satysfakcji Danielowi.
-O tutaj jesteś!- Krzyknął Draco i spojrzał na strój, który trzymała w dłoniach.
Zagwizdał pod nosem i spojrzał tym razem na strój diabła, który trzymał w rękach.
-Nie chcesz diablicy?-Spytał i zacmokał z dezaprobatą.-Aniołkiem to ty niby nie jesteś Granger, ale wydaje mi się, że idealnie będziesz się w tym prezentować.
Na jej policzkach wypłyną niechciany rumieniec.
-Mam nadzieję, że ty masz coś, co dorówna temu- odpowiedziała z przekąsem, mierząc go triumfalnym spojrzeniem.
-Oj mam…
-Tylko nie żadne zombie- ostrzegła go.- Inaczej zostaję w pokoju!
-Merlinie! Kobieto tobie się nie da dogodzić- na jego ustach pojawił się grymas, lecz jego oczy nadal były rozbawione.-Daj mi to i idziemy do kasy. Zapłacę i nie ma żadnego ‘ale’…
Zabrał jej strój i przerwał, gdy tylko chciała otworzyć usta, aby zaprotestować. Podniosła ręce do góry i poszła za blondynem z stronę lady. W jej głowie panowała istna burza. Nie wiedziała czy postępowała dobrze. Wszystko miało się dopiero okazać na tej przeklętej imprezie, na którą niestety będzie musiała się wybrać.

***

Gdy tylko wyszli ze sklepu Malfoy pociągnął ją w stronę Miodowego Królestwa. Kupili tam tony słodyczy oraz wypróbowali oferowane przysmaki. Zatrzymali się również w sklepie, w którym blondyn złożył zamówienie na imprezę. Zapowiadało się, że nie będzie to zwykła kameralna impreza, a raczej wydarzenie roku, w które chłopak zaangażował się całym sobą. Hermiona próbowała ukryć niepokój, który rósł w niej z każdą chwilą, lecz czasami nie było to możliwe. Przeklinała w myślach samą siebie, że zgodziła się wyjść z nim.
-Ostatni przystanek… Pub pod Trzema Miotłami- odpowiedział, a na jego ustach pojawił się wielki uśmiech.-W końcu jakieś wynagrodzenie po całym dniu słuchania twoich zrzędzeń.
-Ha ha ha. Bardzo śmieszne Malfoy- założyła ręce na piersi i pokazała mu język.- Jeśli pod postacią nagrody rozumiesz Ognistą to zapomnij.
-Czemu to, aż tak ci przeszkadza?- Spytał i pchnął drzwi do knajpy.
Do pomieszczenia weszli wraz z powiewem wiatru, który spowodował, że płomienie świec, które tworzyły żyrandol, niebezpiecznie się pochyliły, prawie gasnąc. W pomieszczeniu unosiło się mnóstwo zapachów, które dodatkowo potęgowało gorąco, pochodzące od ogromnego kominka.
-Po prostu…nie mam zamiaru cię później zanosić do Hogwartu-odpowiedziała i ruszyła za nim w stronę wolnego stolika. –A poza tym jesteś…
-Uzależniony?-Dopowiedział za nią i podniósł do góry brew.
Westchnął, widząc jak kiwa głową na potwierdzenie. Zajął miejsce naprzeciwko niej i strącił dłonią okruszki z blatu, które posypały się na podłogę.
-Tylko dziś robię wyjątek- uśmiechnął się, chociaż nie zdołał zatuszować grymasu niezadowolenia.
Hermiona uśmiechnęła się szeroko i zawołała kelnerkę, która przechodziła akurat obok ich stolika.
-Dwa piwa kremowe z imbirem - powiedziała, a kelnerka zanotowała w notesie i odeszła.
-Wykończysz mnie- powiedział z wyrzutem.
-Nawet nie spróbowałeś, a już narzekasz. Zachowujesz się gorzej niż dziecko –stwierdziła i zabębniła paznokciami o stół.
Drzwi do pubu ponownie się otworzyły. Hermiona wyjrzała zza ramię Dracona i od razu szybko wróciła na swoje miejsce. Chłopak widząc dziwne zachowanie swojej towarzyszki obrócił się i zauważył, kto spowodował jej reakcję. Uśmiechnął się pod nosem, widząc paskudną osobę Weasleya i piskliwą Brown uwieszoną na jego ramieniu. Para, niestety, również i ich zauważyła.
-Rozpoczyna się zabawa- westchnął Draco i posłał Hermionie oczko.-Gotowa?  

  

  • Na początku pragnę podziękować dwóm wspaniały osóbką, dzięki którym ten rozdział pojawia się tydzień przed wyznaczonym terminem ( wow). Sofi dziękuję za Twoją pomoc i rady, gdy wydawało mi się, że utknęłam w martwym punkcie i nie dam rady z niego ruszyć. Lora dziękuję za wzbudzanie we mnie chęci pisania i za częste nakłanianie mnie do niego -jestem wielkim leniem, więc taki kop w tyłek daje mi naprawdę dużo. Teraz rozdział.... muszę przyznać, że jestem z niego zadowolona. Niektórym może się wydać przesłodzony itd., ale starałam się jak najbardziej ich relacje sprowadzić do koleżeńskich relacji. Mam nadzieję, że mi się udało. Wszyscy nie mogą doczekać się imprezy, co? Muszę Was zmartwić, w rozdziale 17 na pewno jej jeszcze nie będzie. 

45 komentarzy:

  1. Mojaaa Tyy ♥ Takie piękne słowa :* Wiesz, że ten rozdział w tej chwilk jest moim ulub <3 uwielbiam jak piszesz tak radośnie, a ten Malfoy w sypialni Miony hahah <3 I ten gad ♥ A Miona taka radosna, żywa :D Wspaniały rozdział :3 i mój Danielek *.* ah mam słabość do tego wrednego paszczura XD ciekawi mnie co Ron i Lav planują ;> I CO TO ZMACZY, ŻE W ROZDZIALE 17 NIE BĘDZIE IMPREZY?!:( No ej... Ty mała wredna... kurcze...widzisz?! Nie potrafie się na Ciebie gniewać ; c eh, eh no cóż Weny i następne rozdziały mi dawaj ! <3
    Pozdrawiam !!! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :* Wiem, że nie potrafisz się na mnie gniewać :D

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. W rozdziale 17 niego bd imprezy?!?!
      Are you killing me?! Ja taką podjarkę już miałam a tu co? Nico. Błędów nie ma. Mam nadzieję, że kiedyś napiszesz książkę. Obiecuję, że bd pierwsza w księgarni. <3 życzę weny!

      Usuń
    2. Dziękuję za komentarz :* Co do książki... jest ona w planie i jest już nawet zaczęta.

      Usuń
    3. Kiedy nowy rozdział?

      Usuń
    4. Niestety nie jestem w stanie powiedzieć. Mam strasznie dużo na głowie ostatnio :C

      Usuń
  3. Jestem strasznie ciekawa, co będzie dalej i czy konfrontacja z Ronem będzie początkiem jakiegoś nagłego zwrotu akcji. Początek był super, chyba każda dziewczyna chciałaby być budzona przez przyjaciela (a może nie tylko przyjaciela? ;) ). No i co wyniknie z niespodzianki dla Ginny? Mam tak dużo pytań, a jedyne co mi pozostaje, to czekać na kolejny rozdział...
    http://nocturne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże ,zakochałam się w tym opowiadaniu :) <3 naprawdę piszesz cudnie :0 zapraszam do siebie do czytania i komentowania :)
    http://miloscjestzawszesilna.blogspot.com/

    Weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej już 16 rozdział. Szybko zleciało. Od ostatniego tygodnia poczytałam troche twoje opowiadanie i stwierdzam, że jest jednym z ciekawszych.
    Serdecznie zapraszam na rozdział 1
    http://nikt-sie-nie-spodziewal.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz i wpadnę do Ciebie, gdy tylko skończę scenariusz do szkoły :)

      Usuń
  6. Ten rozdział jest chyba jednym z moich ulubionych, naprawdę! :) Taki przyjazny, jakkolwiek w połączeniu z Malfoy'em to słowo generalnie dziwnie wygląda :D Ale cóż - chociaż odznacza się swoim ironicznym podejściem do świata, to jednak jest w nim mnóstwo dobroci, takiej ukrytej nieco, ale jednak jest. I za to go kocham, a u Ciebie to po prostu idealnie wyważony <3
    Daniel oczywiście tylko denerwuje :< Jestem jednak ciekawa jak to wszystko się skończy z nim, bo cóż... generalnie to niezbyt fajny człowiek. Haha, jakie złee określenie :).
    Pozdrawiam Cię serdecznie i czekam oczywiście na kolejny rozdział. Oczywiście nie mogę się także doczekać imprezy, ale czytanie o "Twoim Malfoy'u" jest równie ekscytujące :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytam Twoje opowiadanie od wczoraj, ale już zdąrzyłam się w nim zakochać ! Piszesz tak inaczej niż wszyscy. Twoje opowiadanie jest wyjątkowe i niepowtarzalne *-*
    Postać Daniela mnie intryguję, ponieważ kocham takie osoby w książkach/opowiadaniach ^^ Wszystko jest idealnie opisane :* Nie przesłodzone, ani nic. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ! *~* A ten rozdział to jeden z Twoich najlepszych !
    Życzę weny !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz i witam na blogu nową czytelniczkę :)

      Usuń
  8. Świetny rozdział. Czekam z niecierpliwością na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zawsze zajebiście. Jaki kolor włosów ma ta nauczycielka? Pisz dalej, bo piszesz super. Niecierpliwie czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepraszam, że dopiero teraz komentuje, ale wcześniej nie miałam czasu :(
    Rozdział świetny :) Bardzo się cieszę, że Draco i Hermiona tak dobrze się teraz dogadują *.* I bardzo fajnie moim zdaniem zareagowała Ginny ;)
    Wgl to ten cały Daniel mnie przeraża i mam nadzieję, że nie namącił Harry'emu w głowie i że ten nie zrobi jakiegoś głupstwa ;)
    Nie mogę się doczekać aż będzie kontynuacja tego wątku z Zakazanym Lasem ;)
    Życzę weny i pozdrawiam :)

    Maggie Z.

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział bez dwóch zdań jest super i z pewnością nie przesłodzony. Panuje w nim bardzo miła atmosfera, co wywołuje uśmiech w trakcie czytania. Jak dla mnie relacje Dracona i Hermiony są przedstawione idealnie i zgodnie z twoim zamysłem, więc możesz być w pełni zadowolona. I powiem Ci, że masz rację, nie mogę się doczekać tej imprezy, choć przypuszczam, że i następny rozdział będzie świetny :)
    http://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo spodobał mi się Twój blog, który znalazłam przypadkiem i zamiast nauki wolałam go czytać ;) No, ale chyba każdy by wolał, no nie? Postanowiłam skomentować dopiero ten rozdział, chociaż zapewniam, że każda Twoja notka jest i na pewno będzie wyjątkowa. Naprawdę gratuluję talentu, pomysłów. Tak bardzo mi się spodobało, że chyba codziennie będę zaglądać czy nie dodano tu nic nowego. ;) Życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej. Dziękuję za komentarz i witam nową czytelniczkę na blogu! Nie zaczęłam jeszcze pisać rozdziału, ale postaram się jak najszybciej :*

      Usuń
  13. Onnawen, tak Cię strasznie przepraszam... Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Zapytasz, czemu przestałam komentować? Otóż musiałam dać sobie chwilę, w sumie coraz częściej przyłapywałam się na tym, że nie pamiętam, co było w poprzednim rozdziale. Ostatnio robiłam porządki w zakładkach i kiedy zobaczyłam adres do Twojego bloga, postanowiłam zacząć tę przygodę od nowa. Szczerze mówiąc, jak skończyłam czytać ten rozdział, zaczęłam się zastanawiać, jakim cudem mogłam opuścić to opowiadanie? Jak już mówiłam, nie ma dla mnie usprawiedliwienia. Jedyne, co mogę dodać jest to, że postaram się nigdy więcej nie przestać tutaj zaglądać.
    Jeszcze raz przepraszam.
    Pozdrawiam,
    Cassie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic się nie stało :) Dziękuję za komentarz i cieszę się, że wróciłaś <3

      Usuń
  14. Jedyne, co napiszę to to, że nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :D piszesz fenomenalnie <3 weny^^
    Zapraszam do siebie na nowy rozdział http://szlak-bez-granic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Jutro wpadnę do Ciebie i przeczytam!

      Usuń
  15. Witamy bardzo serdecznie! Katalog Dramione zmienił swój profil i stał się Katalogiem Potterowskim. Wszystkie wcześniej zgłoszone blogi zostały przeniesione pod nowy adres i przypisane do nowych kategorii. Prosimy o zmianę naszego starego adresu bloga i buttonu na nowy. Pozdrawiamy i przepraszamy za kłopot!
    http://wszystko-co-potterowskie-katalog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejku, masz taki niesamowity styl, że aż uzależniasz mnie od tego bloga. Po przeczytaniu rozdziału ( i całego bloga) powiedziałam tylko, jedno, wielkie "WOW'. Wszystko jest tak niesamowite. Jedyne co mnie denerwuje to Ron. Pieprzony rudzielec.
    Mam nadzieję, że rozdział pojawi się szybko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Oraz witam nową czytelniczkę na moim blogu, mam nadzieję, że zostaniesz ze mną do końca.

      Usuń
  17. Niniejszym nominuję Cię do Libster Blog Award!!! Informacje szczegółowe na moim blogu :D
    http://szlak-bez-granic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem ciekawa, jakie skutki będzie miała konfrontacja z Ronem. Widać, że Hermiona i Draco coraz lepiej się dogadują. Generalnie z rozdziału na rozdział robi się coraz ciekawiej. Masz niesamowite pomysły, jesteś bardzo kreatywna i masz przyjemny styl. Czego więcej mogłabym chcieć? ;)
    http://nocturne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz :* I cieszę się, że mogę powitać na blogu nową twarz!

      Usuń
  19. Kiedy następny rozdział? Usycham z tęsknoty :') ~ Wielbicielka Twojego Dramione

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po części jest mi strasznie miło, że pytacie się o rozdział, a po części jest mi wstyd, że tak długo nic nie dodaję. Nic nie obiecuję, lecz wstępnie pojawi się w tym tygodniu :)

      Usuń
    2. Wstyd? Przestań. Każdy ma prawo mieć życie :) Czekam, na pewno będę Cię śledzić. Przy okazji. Już od jakiegoś czasu szukam dobrego dramione, ale przez to, że tak zawyżyłaś kryteria, nie mogę nic znaleźć :D

      Usuń
    3. Oj nawet nie wiesz jak wielki uśmiech wywołałaś na mojej twarzy po tak ciężkim dniu. Dziękuję za miłe słowa :*

      Usuń
  20. Przsłodzony? To chyba zbyt mocne określenie. Faktycznie było parę momentów, w których byłam zaskoczona otwartością Dracona, ale jak najbardziej mi się to spodobało! Ile można się hamować i nienawidzić? Nie pamiętam kiedy ostatni raz czytałam takie przyjazne dramione. Zachowanie Malfoya może i trochę odbiegało od normy, ale wciąż było naturalne! Te dogryzania sobie <3. Byłam zachwycona sytuacją na błoniach, kiedy to byli tak blisko siebie. Zdziwiła mnie pozytywnie reakcja Ginny. Myślałam, że będzie robiła wyrzuty Hermionie z powodu spotkania z Draconem, a tu tak wszystko zostało miło opisane, że aż czuje się ciepło w sercu. Podejście Malfoya do Gin chyba najbardziej mnie zdumiło xd. Uwielbiam gdy Draco nazywa Mionę księżniczką. To takie słodkie i kochane! :*
    Co do Daniela...Podejrzany typek to faktycznie jest. Nie lubię go, ale przez to, że jest tajemniczą, intrygującą postacią wprowadza nutkę grozy do opowiadania. Ciekawa jestem kiedy jego prawdziwe intencje wyjdą na jaw.
    Szkoda, że przerwałaś w takim momencie. Czyżby zapowiadało się na kłótnie? Wiesz co? Nie lubię tutaj Rona -.-
    Więc kiedy następny rozdział?,
    Ach, a opisy....Brak słów. Piszesz naprawdę dobrze. Ba, świetnie! Opis krajobrazu jesiennego mnie urzekł, do tego u mnie za oknem piękny zachód słońca.
    Weny ;**


    N.


    co-serce-pokocha-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nela <3 Dziękuję bardzo za komentarz i ogromnie się cieszę, że Ci się spodobało!

      Usuń
  21. nastepny rozdział błagam !!!! ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  22. Casinos in Arizona - JT Hub
    Casinos and other gambling operations in Arizona are now closed. A map showing casinos and other gambling operations in 평택 출장샵 Arizona, including 화성 출장마사지 poker rooms and Are online 보령 출장마사지 casinos closed?What are 울산광역 출장샵 the estimated hours 상주 출장샵 of operation?

    OdpowiedzUsuń