Szedł korytarzem. Otaczała go przerażająca ciemność, przez którą w jego
umyśle pojawiły się nieprzyjemne wspomnienia służy u Voldemorta. Ciemność
zawsze skrywała coś, czego on za wszelką cenę, nie chciał odkryć.
Jego pamięć wróciła do czasów, kiedy był wraz z ojcem w lochach. Słyszał
szloch, krzyk, ciche rozmowy i błaganie. Wiedział, że ci ludzie spodziewali się
najgorszego. Śmierć miała zapukać lada moment do ich drzwi. Sprawcą mógł być
on, jego ojciec czy ktoś inny z podwładnych… Bał się. Codziennie bał się, że to
jego imię wybierze Voldemort. Wtedy będzie musiał zejść do tego okropnego
miejsca, wyciągnąć różdżkę i skierować ją w stronę człowieka. Czarodzieja.
Mugola. Wszystko jedno. Musiałby wtedy zabić. Tamtego dnia poszedł wraz z
ojcem, zobaczyć jak on dokonuje egzekucji. Szedł za nim, spoglądając na swoje
buty. Nie miał odwagi spojrzeć do cel, chociaż czuł na sobie uważny wzrok
zgromadzonych więźniów. Było mu wstyd i żal. Pierwszy raz czuł jak jego serce
wybiera inną drogę niż tą, którą od dziecka wytyczał mu ojciec. Pragnął się
sprzeciwić, lecz nie potrafił. Zatrzymali się, a Lucjusz wszedł do celi.
-Chodź ze mną- zachęcił syna.- Chcę żebyś patrzył mu prosto w oczy, gdy
będzie umierał.
Malfoy przełknął ślinę i posłuchał ojca. Zauważył w kącie celi skulonego
mężczyznę, który szeptał pod nosem modlitwę. Kołysał się do przodu i do tyłu, a
głowę schował w swoje nogi.
-Podnieść się!-Rozkazał Lucjusz, a słowa, które wydobyły się z jego ust
brzmiały jak syk.
Mężczyzna zatrzymał się i spojrzał w górę. Na początku na swojego oprawcę,
a gdy nie zauważył w jego oczach skruchy, skierował swój wzrok na młodszego.
Draco widział rozpacz w jego oczach. Czuł się jak przyparty do muru. Chciał
pomóc, lecz nie mógł.
-Pomóż mi proszę…-wyszeptał i na kolanach przybliżył się do młodszego.
Ojciec Malfoya zaśmiał się złowieszczo, po czym spojrzał na syna. Pokręcił
głową, gdy zauważył w nim tego, czego nienawidził, cechy charakteru Narcyzy.
Słaby, tchórzliwy małolat. Opuścił różdżkę. Więzień zatrzymał wzrok na starszym
Malfoyu i przez chwilę czuł, że może mu się udało. Jego radość trwała krótko…
za krótko.
-Spójrz w jego oczy!-Rozkazał, a gdy blondyn wykonał jego rozkaz, z różdżki
wystrzelił zielony promień, który ugodził mężczyznę prosto w klatkę piersiową.
Po lochach rozniósł się huk, kiedy jego ciało upadło bez życia na brudną
posadzkę. Jego oczy były wciąż otwarte. Wpatrywał się z nadzieją, połączoną ze
strachem. Draco opuścił wzrok.
-Zero skruchy, zero wsparcia, zero współczucia- mówił, zaciskając zęby.-
Czy ty w ogóle pamiętasz cokolwiek z moich nauk?! Myślisz, że to zabawa?!
Przejrzyj na oczy smarkaczu, bo twój jeden zły ruch może kosztować życie całą
naszą rodzinę.
Draco nic nie odpowiedział.
-Twoja matka jest za słaba- powiedział to z obrzydzeniem.- Sprawię, aby i z
ciebie nie zrobiła tchórza, jakim się stała.
Odszedł nie zwracając uwagi na to, czy jego wychowanek idzie za nim. Draco
splótł ręce w pięści ze złości. Matka wcale nie była tchórzem. Była
najodważniejszą kobietą na świecie, która potrafiła przeciwstawić się jego
tyranii. Pokazała, że nie wszystko jest tak jak on widzi. Ukazała mu świat, w
którym tak naprawdę żyją. Prawdziwe oblicze Czarnego Pana oraz jej własne
intencje. Nie chciała mu służyć. Miała dość ciągłego strachu i obawy. Chciała,
aby jej syn miał normalne, szczęśliwe życie…
-Matka nie jest tchórzem- wyszeptał, a jego słowa odbiły się echem w celi.
Spojrzał ostatni raz na otwarte oczy mężczyzny… Tutaj wszyscy byli równi.
Wszyscy mieli zginąć. W tej przytłaczającej ciemności i kompletnej ciszy.
Obraz lochów w ich posiadłości zniknął, a on ponownie powrócił do wąskiego
korytarza. Wyglądał jakby był jedną z opuszczonych dróg w Hogwarcie, gdzie nikt
jeszcze nie zapuścił swojej nogi. Szedł, chociaż każda cząsteczka jego ciała
pragnęła zawrócić. Wytężył wszystkie zmysły. Skupił się na dźwiękach,
zapachach… Przeszkadzała mu ciemność. Mimo tego, że po obu stronach czuł
kamienne ściany pod swoimi palcami, to i tak nie czuł się tutaj zbyt pewnie.
Nie wiedział gdzie jest i po co się tu znajduje. Jego ciało zalał zimny pot, a
jego klatka podnosiła się szybko w górę i w dół. Nagle jego ciało pokryła gęsia
skórka, spowodowana sykiem, który usłyszał gdzieś przed sobą. Zatrzymał się i
wytężył wzrok. W oddali pojawiła się zielona poświata, która powoli zbliżała
się do chłopaka, kształtując swoją prawdziwą postać. Przed nim grawitował wąż…
ten sam co w Zakazanym Lesie. Chłopak z przyzwyczajenia powędrował ręką do
kieszeni, w której zawsze miał różdżkę, lecz tym razem była ona pusta. Odsunął
się kilka kroków do tyłu, lecz przystanął, gdy tylko usłyszał syk zwierzęcia.
-Chodź za mną…
Blondyn znieruchomiał, lecz gdy dziwna zjawa ruszyła, jak zaczarowany
poszedł za nią. Jego kroki odbijały się echem po korytarzu. Czuł pod podeszwą
wodę, która cały czas podnosiła swój poziom. Hologram zatrzymał w ślepym zaułku
i przeszedł przez ścianę, zostawiając chłopaka samego. Draco dotknął dłońmi
ściany. Próbował szukać przycisku, wajchy, zapadni, dzięki której mógłby dostać
się do pomieszczania, jednak nic takiego nie znalazł.
-Wszystko, czego potrzebujesz masz przy sobie- usłyszał syk, a wtedy świat
zawirował.
Obudził się zalany potem. Przetarł dłonią twarz i ponownie opadł na łóżko.
Czuł się zmęczony, przestraszony i zaciekawiony. Nie wiedział, co oznaczał ten
dziwny i tak realistyczny sen, lecz zdawał sobie sprawę z tego, że wąż, który w
nim występował miał związek z feralnym dniem w Zakazanym Lesie. Wszystko
nagromadziło się w jego umyślę, sprowadzając jego myśli do dziwnego zachowania
nauczycielki. W jego liścikach do Hermiony nie było nic takiego, co
spowodowałoby taką reakcję nauczycielki. Napomknął tam o chwilach spędzonych w
skrzydle szpitalnym, wyznał, że chce jej powiedzieć, co tak naprawdę stało się
w Zakazanym Lesie, mając nadzieję, że dziewczyna to przeczyta, lecz los tak
chciał, że nie dotarło to do jej rąk. Zachowanie nauczycielki natomiast było
zaskakujące dla niego. Skłamała. Zawartość listu nie chowała w sobie żadnych
tanich gadek na podryw, tylko prawdę, którą chciał przekazać Gryfoncę. Zamknął
oczy i unormował swój oddech, których pod wpływem buzujących w nim emocji,
ponownie przyśpieszył. Nie minęła chwila, a ponownie zasnął. Tym razem nie
męczyły go żadne koszmary.
Minął tydzień od incydentu na błoniach. Prefekci nie unikali się, a wręcz
przeciwnie, spędzali ze sobą każdą wolną chwilę. Lubieli przebywać w swoim
towarzystwie, przez co coraz bardziej zbliżali się do siebie. Nawet nie
wiedząc, tworzyli między sobą silną więź zaufania, która z dnia na dzień
utwierdzała się w nich. Była silna, lecz nawet tak wielkie zaufanie, możne
czasami zostać przerwane. Tego dnia obydwoje zasiedli w fotelach w
gabinecie dyrektorki Hogwartu. Kobieta miała na sobie długą czarną szatę, a
brązowe włosy upięte w wysokiego koka. Wyciągnęła z biurka plik ulotek i
wręczyła je prefektom.
-Informację o nadchodzącej Nocy Duchów-oznajmiła, gdy zauważyła ciekawskie
spojrzenia uczniów, machnęła ręką, pozwalając im spojrzeć do teczki.- Chcę
powrócić z tą tradycją i mam nadzieję, że zgodzicie się ze mną w tej kwestii.
-Oczywiście- powiedziała Hermiona, a Draco kiwnął tylko głową.- Wydaję mi
się, że każdemu przyda się chwila odpoczynku od nauki.
-Cieszę się, że podoba wam się ten pomysł- odparła rozentuzjazmowana.-
Chciałam wam przydzielić opiekę nad tym projektem, lecz wiem, że i tak wasze
głowy zaprząta bal, więc mam do was tylko jedną prośbę. Możecie rozwiesić te
ulotki w każdym dormitorium? Organizacją zajmę się wraz z innymi prefektami.
Gryfonka kiwnęła głową, a później pożegnała się z dyrektorką. Szła ramię w
ramię z Draconem i oglądała stworzone przez kobietę ogłoszenia.
-Bardzo ładnie jej to wyszło- przyznała i wręczyła jedną blondynowi.
Ten tylko wzruszył ramionami i wskazał na nagłówek ulotki.
-Zapraszamy na nieziemską zabawę- przeczytał i wykrzywił usta w grymasie.-
Mnie jakoś to nie przekonuję.
-Jesteś wybredny i tyle- stwierdziła i zabrała mu ogłoszenie.
-Nie jestem-odpowiedział i uśmiechnął się.- Za to wiem jak przekonać
uczniów do przybycia na tą nudną ucztę.
-Słucham geniuszu- warknęła ironicznie.
-Zapraszamy na nieziemską zabawę, to może zostać, ale trzeba przykuć uwagę
wybrednej młodzieży- dopowiedział z uśmiechem.- Pełną zombie! To już by było
coś…
-Wielki fan zombie się znalazł?-fuknęła pod nosem.- Nie wydaję mi się, żeby
ktokolwiek przystanąłby na twój pomysł.
Zatrzymali się przy rozwidleniu dróg. Jeden korytarz prowadził
do wieży Gryffindoru, a drugi do Slytherinu. Podała mu dwie ulotki, a dla
siebie zatrzymała taką samą ilość.
-Zombie to bardzo dobry pomysł!-odparł urażony.- Moim zdaniem ludzie
powinni się przebrać tak jak to Halloween.
-Wiesz, co to jest Halloween?-Spytała zdziwiona.
Przewrócił oczami.
-Tak, wiem- odpowiedział, zaciskając zęby. Nagle wyraz jego twarzy zmienił
się diametralnie. Na jego ustach pojawił się wielki uśmiech, a w oczach
pojawiły się iskierki radości.
-Lepiej znajdź sobie jakieś przebranie na Noc Duchów Granger. Po tej
beznadziejnej uczcie, porwę cię na chwileczkę.
-Ani mi się śni!-Warknęła, lecz Draco tylko się uśmiechnął i zniknął za
filarem.
Fuknęła pod nosem i tupnęła nogą. Nienawidziła, kiedy nie miała nic do
powiedzenia. W jej głowie pojawiło się nagle pytanie, które
kompletnie wybiło ją z rytmu Skąd ja wezmę przebranie?
***
Blondyn z uśmiechem na ustach wkroczył do salonu Ślizgonów. Przyjrzał się
uważnie pomieszczeniu, odczuwając brak wspólnie spędzonych chwil z
przyjaciółmi. Zawsze wieczorami siadali na skórzanych kanapach, rozmawiając na
błahe tematy. Teraz wszystko się zmieniło. Został pozbawiony tych chwil, lecz
zyskał przez to sojuszniczkę, która rozumiała go równie dobrze, jak jego
przyjaciele. Skierował swoje kroki do
tablicy i przybił do niej kartkę, która oznajmiała o zbliżającej się kolacji.
Jednym ruchem różdżki przywołał do siebie kartkę i pióro, po czym dokleił
krótką informację pod ulotką. Kilka zaciekawionych osób zbliżyło się do tablicy
ogłoszeń. Noc Duchów nie była w Slytherinie zazwyczaj przyjmowana z entuzjazmem,
natomiast druga informacja zyskała o wiele większe poparcie. Nadchodząca
impreza zaczęła być na językach zgromadzonych uczniów, którzy z zadowolenia rozmawiali
o doborze stroju oraz partnera i parterki.
-Coś ty znowu wymyślił Draco?-westchnął Theodor, podchodząc do kolegi.- Jeśli dowie się o tym dyrektorka, to…
-Nie dowie się.
-A skąd ta pewność?- Założył ręce na piersi.- Jeśli myślisz, że to będzie
kameralna imprezka to się mylisz. Przyjdzie cały Hogwart, a prefekci zaczną
ingerować w braki swoich podopiecznych.
-Nie chcę ci przypominać drogi przyjacielu, że rozmawiasz z prefektem
naczelnym, który…
-W każdej chwili może zostać pozbawiony tego stanowiska- przerwał mu i
uśmiechnął się cwaniacko.
-Przesadzasz- westchnął Draco.- Będzie super! Sama dyrektorka zgodziła się z tym, że uczniom należy się chwila odpoczynku, a Noc Duchów moim zdaniem nie jest
wystarczającą rozrywką dla tłumów niewyżytych nastolatków.
Theodor przewrócił oczami. Wiedział, że jego przyjaciel musiał mieć w swoim
pomyśle jakiś ukryty sens. Jego myśli krążyły wokół pewnej Gryfonki, której
osoba dość często zajmowała myśli przyjaciela.
***
Gdy wrócił do swojego dormitorium, zauważył Gryfonkę siedzącą na kanapie.
Okryta była czerwonym kocem, a na jej kolanach spoczywała książka. Jej włosy
opadały po bokach, zasłaniając jej twarz. Wiedział, że dziewczyna zamknięta
jest w swoim własnym świecie, który był dla niej odskocznią od panującego wokół
nich chaosu. Usiadł, więc na fotelu, a do szklanki nalał sobie ognistej. Jego
oczy cały czas lustrowały jej poważną minę oraz oczy, w których skakały
iskierki radości i zaciekawienia. Była taka niewinna. Jak ptak, który po latach
zamknięcia w klatce, odzyskał wolność. Cieszyła się tym uczuciem. Przewróciła
stronę książki, a pasmo włosów założyła za ucho. Draco chrząknął pod nosem,
wybudzając dziewczynę z transu. Przestraszona podniosła wzrok znad książki i
zmierzyła chłopaka wzrokiem godnym bazyliszka. Na jej policzkach wypłynęły
czerwone plamy.
-Malfoy!-Oburzyła się.
-We własnej osobie- uśmiechnął się.- Wybierasz się jutro do Hogsmeade?
-Nie myślałam jeszcze o tym-odparła zgodnie z prawdą, zamykając książkę i
odkładając ją na stolik.- A co?
Draco wzruszył ramionami i skierował wzrok na płonące drwa w kominku.
Jednym ruchem różdżki sprawił, że ogień się zwiększył, a pokój oblała fala gorąca.
Ponownie spojrzał na Gryfonkę, która podsunęła nogi do siebie, a twarz oparła
po kolana. Na jej twarzy skakały czerwone płomienie, które odsłoniły kilka
piegów na jej małym nosie. Draco uśmiechnął się, co nie uszło uwadze
dziewczyny.
-Co?-Ponownie zapytała.
Zachowanie chłopaka coraz bardziej zaczynało ją irytować. Niby temat
pocałunku zszedł w niepamięć, lecz ona nadal czuła na sobie jego dziwny wzrok, który przypominał jej o tym wydarzeniu.
Wiedziała, że nawet jeśli nic nie wspominał o tamtym dniu, to jest on utkwiony
w jego pamięci. Miała cichą nadzieję, że Draco zapomni o tym, że wisi mu przysługę,
lecz… nadzieja matką głupich.
-Chodź ze mną jutro do wioski- stwierdził, bardziej niż zapytał.
-Proszę?-Zdziwiła się.
Blondyn zmieszał się jej odpowiedzią, ponieważ słowa, które wypowiedział,
wyszły z niego bez pozwolenia mózgu. Powiedział co mu ślina na język przyniosła
i teraz musiał pociągnąć dalej, poruszony temat.
-Chodź ze mną do Hogsmead- powiedział z uśmiechem, próbując zatuszować jak
bardzo się stresuje. Jego serce biło jak szalone.- Wybiorę ci jakiś kostium na
imprezę.
-A kto powiedział, że w ogóle na nią przyjdę?-Uśmiechnęła się.
-Ja?- Wzruszył ramionami, jakby to było już z góry ustalone.- Będzie
fajnie, uwierz mi!
-Nie jestem duszą towarzystwa Malfoy- warknęła.- Wolę siedzieć z książką,
przy kominku. Nie potrzebuję innej rozrywki, a tym bardziej imprezy w
Slytherinie. Podziękuję.
-Nie możesz się chować przed światem- stwierdził i spojrzał na nią z
nadzieją.
-Wcale się nie chowam- oburzyła się, na co Draco zaśmiał się ironicznie.
-Jeśli się nie chowasz, to co ci szkodzi pójść chociaż na chwilę?-Zapytał.
-Jesteś namolny i upierdliwy!- Warknęła.- Czemu tak bardzo zależy ci na
tym, abym poszła?
-Nie bądź taka Granger!- Westchnął.- Po prostu chcę żebyś poszła i tyle…
Spojrzała na niego spod byka i westchnęła. Nie potrafiła zdefiniować tego
dziwnego uczucia, które w niej powodował. Wiedziała, że gdy tylko spojrzy mu w
oczy to się ugnie. Niestety, miała rację. Gdy tylko jej oczy spotkały się z
jego błękitnymi, poczuła się bezsilna.
-Zaraz po śniadaniu widzę cię przed wejściem do szkoły. Jeśli się spóźnisz
wrócę do dormitorium i nie ruszę się z niego przez cały dzień.
Na ustach Dracona pojawił się triumfalny uśmiech. Hermiona odłożyła na bok
koc i wstała z kanapy.
-A i jeszcze jedno!- Skierowała w niego wskazujący palec.- Kupimy tylko i
wyłącznie taki strój, który mi będzie odpowiadał. Zrozumiano?!
-Tak jest!-Krzyknął i zasalutował.
Dziewczyna próbowała ukryć uśmiech, który mimowolnie pojawił się na jej
twarzy, jednak ponownie nie udało się jej opanować przy nim swoich emocji. Odwróciła
się więc szybko i zniknęła za drzwiami, zostawiając Dracona w szampańskim
humorze.
- Witam! Kochani chciałam Was na początku przeprosić za tak długą przerwę, lecz miałam tyle na głowie, że nie potrafiłam jeszcze z tym pogodzić bloga. W sobotę pisałam II etap olimpiady, więc na razie jestem wolna. Zobaczymy jak będzie dalej, gdy tylko ogłoszą wyniki. Teraz wróćmy do rozdziału. Muszę przyznać, że mi się on nie podoba. Początek może jeszcze w miarę mi wyszedł, ale jakoś czuję, że potem już wszystko się gorszy. Nie wiem... Zostawiam Wam go do ostrzału. Mam jednak malutką nadzieję, że komuś się spodoba. :)
Trzymam kciuki za olimpiadę :D
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału, to podobał mi się ten sen - przybliżył sylwetkę ojca Dracona i ich relację. Ciągle jesteś na bieżąco i nie pomijasz żadnego wątku, dzięki temu wszystko jest spójne i nie bolą dziury w fabule, bo ich nie ma :) Nie mogę się doczekać jakiś słodkich scen!
Ściskam,
http://precious-fondness.blogspot.com/
Dziękuję bardzo za komentarz :* Staram się jak najlepiej to ciągnąć i nie zapominać o jakimkolwiek wątku.
Usuńawwww CO MNIE URZEKŁO?
OdpowiedzUsuń-Zombie to bardzo dobry pomysł!-odparł urażony.- Moim zdaniem ludzie powinni się przebrać tak jak to Halloween.
-Wiesz, co to jest Halloween?-Spytała zdziwiona.
Przewrócił oczami.
Myślałam że nie ogarnę się po tej kwestii<3 CZEKAJ BO MARLENA MI PISZE ZE ZLE DODALAM ROZDZIAL
I teraz mi smutno :(
UsuńPodobal mi sie rozdzial. Nie moge sie doczekać nastepnego i NOCY DUCHOW!? Wgl jaka impreza w Slytherinie?
Dziękuję za komentarz :* W sumie nie wiem czemu dostałam jakąś fazę na zombie, ale dajmy na to, że Draco je lubi xD No będzie się działo... tylko tyle powiem <3
UsuńZupełnie bezpodstawnie uważasz, że rozdział był nudny. Ja nie potwierdzam tego przekonania, co więcej - z czystym sercem mogę zaprzeczyć :D Jedyną różnicą właściwie było to, że początek (nazwijmy go "pierwszą częścią") utrzymałaś w mrocznym tonie, zaś część druga była pozytywna. I pozytywna, wcale nie znaczy gorsza! :)
OdpowiedzUsuńChoć z drugiej strony muszę przyznać, że pisanie o takiej "ciemnej krainie" świetnie Ci wychodzi i więcej takich wstawek mogłoby być <3
Rozdział mi się bardzo podobał. Napisany wcale nie banalnie, a jednocześnie w zrozumiały dla czytelnika sposób, co według mnie jest niezwykle ważne, a nie każdemu wychodzi (można przedobrzyć :D). Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na kolejny i tą wielką imprezę :*
Pozdrawiam i życzę weny, a także powodzenia na olimpiadzie :*
Dziękuję bardzo za komentarz :*
UsuńBoskie! Błagam nie każ mi tak długo czekać na kolejny! nawet nie wiesz jak to irytuje! życzę powodzenia w olimpiadzie! Chociaż chyba lepiej żebyś nie przeszła dalej to pisałabyś częściej <3
OdpowiedzUsuńDobra no żartuję :D Powodzenia i błagam dodawaj 16!
Ps. Zapraszam do mnie ;)
Dziękuję za komentarz :* Będę się starała dodać jak najszybciej.
UsuńMi się ten rozdział rozszedł jak czekolada na języku. Krótki owszem był, ale za to taki zwiewny i... przyjemny. Czasem właśnie takie powinny być. Nam się tylko tak zdaję, że są gorsze, ale nie są. Serio. Nareszcie oboje wychodzą z tej swojej skorupki...ochronnej. Pokazują rogi, jak ślimaki i co raz bardziej wyłaniają. To dobrze...pokazujesz to na bardzo dobry sposób, więc nic się nie martw! Pozdrawiam cię mocno i czekam gorąco na tą imprezę i na Hogsmead
OdpowiedzUsuńAle będzie ....no właśnie, co CO BĘDZIE SIĘ DZIAŁO? Co się zdarzy? Uuuuuuu.
Kochana, głowa do góry i jedziemy dalej.
Buziak,
Lora.
Dziękuję bardzo :* Twoje słowa jak zawsze dodają mi zapału do dalszej pracy!
UsuńBędę trzymać kciuki, aby wyniki były jak najbardziej po twojej myśli!
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się spodobał. To, jak opisałaś początek, uczucia Draco - idealne :)
Ja po takim śnie do od razu ruszyłabym do tego miejsca i próbowała przejść ;) Już się nie mogę doczekać, ale odkryje o co w tym wszystkim chodzi ;)
Nie mogę się już doczekać imprezy i ich wspólnego wypadu do wioski *.*
Życzę weny i pozdrawiam :)
Maggie Z.
Dziękuję bardzo za komentarz :*
UsuńNo co mogę powiedzieć? Rozdział bardzo mi się spodobał, bardzo mnie wciągnął. Choć średnio lubię tematykę dramione czy czegokolwiek związanego z HP to tu akurat wpadam bardzo często. Biedny Draco, pierwszy raz mi go szkoda xd Aż się boję co się tam będzie działo na tej Nocy Duchów.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i pozdrawiam :)
Dziękuję za komentarz :*
UsuńCzekam na kolejny bo coraz bardziej mnie intrygujesz :)
OdpowiedzUsuń*SPAM*Gryfon? Ślizgon? Puchon? A może Krukon? Do jakiego domu trafisz?
Serdecznie zapraszam do Szkoły Magii i Czarodziejstwa im. Heleny Creenwood
http://helencreenwoodsmicz.blogspot.com/
Przepraszam za takie ogromne opóźnienie. Teraz mam ferie, więc postaram się wszystko nadrobić. Zaraz wychodzę, ale przeczytałam rozdział i muszę skomentować, bo te emocje...Najbardziej spodobał mi się początek, czyli sen. Lubię takie mroczne sytuacje, do tego w Twoim wydaniu, czyli świetnie opisane. Taki niepewny Draco, Voldemort i śmierć niewinnego. Wprowadzasz doskonale złowieszczy charakter. Cieszę się, że Draco i Hermiona są coraz to bliżej. Jak sama napisałaś budują zaufanie do siebie. Ostatnia wymiana zdań między bohaterami - bosko zabawna. Jestem ciekawa, co wyniknie z tej całej imprezy.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny :))
N.
co-serce-pokocha-dramione.blogspot.com
Dziękuję bardzo za komentarz :* Cieszę się, że Ci się podoba. Wieczorem na pewno wpadnę do Ciebie i przeczytam nowy rozdział!
UsuńNominuję Cię do Blog Liebster Award.
OdpowiedzUsuńTutaj masz wszystko --> hermioneaan.blogspot.com
Świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńO Jezu nie wiem co napisać, to przez Ciebie! :P
Nie mam bladego pojęcia dlaczego nie podoba Ci się ten rozdział, mi akurat bardzo przypadł do gustu :).
Draco i Miona na końcu... *.*
A zaskoczyłaś mnie bardzo Zombie :D
Nie no serio nie wiem co napisać, mowę też mi odjęło. No nic.
Pozdrawiam i weny życzę
Invicta
Dziękuję bardzo za komentarz :*
UsuńDramione! <3 takie śliczne... Mam nadzieję, że ten wspólny wypad nie wiąże się z tą miniaturką prawda? Proszę oby nie!
OdpowiedzUsuńMerlinie uchroń mnie od tego! Jestem też ciekawa, jaki strój będzie miałaś Miona. Myślę, że skończy się na tym, że Draco będzie jej proponował same sexi (wiesz o co chodzi) a Hermiona będzie oburzona jego zachowaniem. Już się nie mogę doczekać!
Życzę Ci dużo czasu wolnego oraz 2 tony weny.
~Lucy
Jaką miniaturką? :D Masz dobry tok myślenia, ale nawet sama jeszcze nie wiem jak potoczą się ich losy na zakupach. Dziękuję za komentarz :*
UsuńJa za to jestem absolutnie na tak. Rozdział jest mega lekki i przyjemny. Bardzo pozytywnie został w nim ukazany Draco, taki radosny beztroski. Innymi słowo cudo <3 Również Noc Duchów zapowiada się świetnie. Już widzę to wybieranie kostiumów i w ogóle. Podsumowując nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńhttp://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/
Dziękuję za komentarz :*
UsuńPrzyjemnie się czyta. Ciekawy rozdział.
OdpowiedzUsuńhttp://nikt-sie-nie-spodziewal.blogspot.com/
Dziękuję za komentarz. Oczywiście wpadnę również do Ciebie :)
UsuńWięc tak... te mroczne wspomnienia O.o to takie smutne;/ strasznie zazdroszcze Ci umiejętności opisywania. Naprawdę. Jak czytam to wszystko widzę :D Ten rozdział, prócz początku jest raczej radosny :D Nie mogę doczekać się, co Draco wymyślił !: D Pozdrawiam cieplutko kochana <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz <3
UsuńNo, no,no...Jest dobrze, jest bardzo dobrze !! ;D. Wiesz jaki masz boski styl ? No moja droga, opisy lekkie jak muśnięcie motyla (wtf, mówi się tak). Draco taki przyjazny, dobrze się dogaduje z Hermioną. Jednak czegoś mi jeszcze tutaj brakuje, takiej zawrotności, ale magicznie no i Dobrze jest ;). Sie wie co się czyta. Co też Draco zamierza z tą Nocą Duchów, że tak gorliwie Mionę zapraszał...
OdpowiedzUsuńZaprosiłabym Cię na mojego bloga, ale go nie mam, to życzę powodzenia i dużo natchnienia :D.
ari ( wiesz, my się znamy z bloga Co serce pokocha ;))
Tak, tak :) Oczywiście, że Cię kojarzę z bloga Neli <3 Dziękuję bardzo za komentarz :* I mam nadzieję, że kiedyś będę mogła coś Twojego przeczytać.
UsuńŚwietne i jeszcze raz świetne <3 kochana jesteś niesamowita w pisaniu^^
OdpowiedzUsuńhttp://szlak-bez-granic.blogspot.com/
Dziękuję bardzo za komentarz :* W wolnej chwili wpadnę do Ciebie.
UsuńKomentarz trochę spóźniony, ale jest :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie piszesz, przyjemnie się czyta. Mi do ciebie jeszcze bardzo daleko :D
Rozdział mi się podobał :) Nie mogę się doczekać następnego, a zwłaszcza tej imprezy u Ślizgonów. ^^
Pozdrawiam i weny życzę
P.S. Trzymam kciuki za wyniki w olimpiadzie :)
Dziękuję za komentarz :*
UsuńCuuudowny blog! *o*
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały i jestem pod wielkim wrażeniem!!!
Masz talent!!!!
W wolnej chwili zapraszam :www.zatrzymanaprzezciebie.blogspot.com
Ojej. Jak miło powitać mi nową czytelniczkę :) Dziękuję za komentarz :* I oczywiście w wolnej chwili wpadnę do Ciebie na bloga.
UsuńŻesz kurde ! Napisałam długi komentarz i usunął się ! Nerwicy można dostać! Ale rozdział jak zwykle świetny i czekam na akcję w następnym !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Layls
To co robi Lucjusz jest straszne ... I również to jak kazał Draconowi patrzeć w oczy tamtemu mężczyźnie .. Ale dobrze , że uświadomił sobie , że jest inny niż jego ojciec . Że jest w nim dobro , które chciała z niego wydobyć Narcyza .
OdpowiedzUsuńDobrze , że Draco i Miona znowu się dogadują ^^ I dobrze , że zabiera ją gdzieś ze sobą ^^ Nie mogę się doczekać gdzie i co z tego wyniknie :3
Ojeeej , zaprosił ją też do Hogsmeade <3 To będzie cudowne !! ♥
~Rennervate